Ja, z pojedynczej celi, wzrok
Na gwiazdy nocą kładę,
Z boku przewracam się na bok,
Znak nie nadchodzi żaden.

Wtem Mleczna Droga w Rzekę Krwi
Zapada o północy
I oto z Koziorożcem Byk
Śmiertelną walkę toczy.

Wodnika Rak pełznący dnem
Za krtań się schwycić stara,
A środkiem nurtu z zimnym łbem
Zarżnięty płynie Baran.

Zgwałconej Panny cichy szloch
O sprawiedliwość błaga,
Lecz ta się w gwiezdny sypie proch,
Bo Strzelec rządzi Wagą.

Pożera zdechłe Ryby Lew
A Skorpion Lwa zabija,
Bliźniaczą brat przelewa krew,
A wina – jest niczyja.

W przestrzeniach tylko chorał sfer
Zodiakom innym śpiewa,
Hiena węszy świeży żer,
A Małpa się zaśmiewa.

Nie nam na łaskę liczyć gwiazd,
Na prawa Galaktyki;
Znów przesłuchują kogoś z nas:
Za ścianą słychać krzyki.

My sobie dani – a nasz czas
Odmierza krok klawisza;
Już przesłuchali kogoś z nas:
Za ścianą, w niebie – cisza.

Jacek Kaczmarski
28.3.1982

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

brak

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

brak

Nagranie

brak