Jeśli nie jest się zaskrońcem,
Trudno związać koniec z końcem.

Na wsi polskiej tylko bocian
Nie zna troski bezrobocia.

Nawet kret w bok trąca kreta:
Z tym górnictwem coś jest nie tak!

Za to – tak! – się mają tchórze
(gniazdo ich w prokuraturze).

W ZOO stęka lew emeryt –
Kradną głodnym, kłamią szczerym.

Hiena mu wtóruje śmiechem –
Ich uśmiechy za to w dechę!

Osioł w lustrze się przegina –
Nie ma to jak mądra mina!

Czy ty winny tutaj, czy ja?
Sieje wątpliwości żmija.

Węszy łatwy łup szarańcza:
Naszą rolą jest – wykańczać.

Próżno sycą miody pszczoły –
Trutnie zastawiają stoły.

Próżno mleko daje krowa,
Nie dopuszczą jej do słowa,

Próżno chce ostrzegać puszczyk –
Ostrzec tłuszczę? Głos na puszczy!

Skrzydła z gnoju czyści mucha:
A kto mnie tu udobrucha?

W oburzeniu Ród Jeleni:
Czemu nas nikt nie doceni?

Glebę ojców żre rosówka:
Mnie się też należy dniówka!

Straszny wznosi wrzask papuga,
Ale nie wie, kogo rugać.

– Nic nam tu nie grozi, spoko –
Puszcza przeciek krwawy okoń.

Ten, co milczy, to padalec,
Pada tam, gdzie leży szmalec.

Swoje muszą dodać gęsi:
– Strasburg? Veto! Kęsim, kęsim!

Na to ślimak – jak jest popyt
Pędzę już do Europy!

Lekceważy wróżby sroka –
I tak będzie wsio na opak!

Skomli porzucony pies –
Szkoda na nas łez…

Pointę formułuje dudek:
Takie rymy psu na budę!

Na co zgrzytnie Orzeł w godle –
Ja w tym kraju mam się podle.

Jacek Kaczmarski
Osowa, 20.9.2003

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

brak

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

brak

Nagranie

brak