(po obejrzeniu zdjęcia AFP w „Polityce” z 29.2.2000)

Porządny jarmark jest nieważny
Bez niezbędnego miejsca kaźni.

Prawdziwy bukiet bytu tworzy
Ostra przyprawa szczerej grozy.

Kantor, szulernia, szynk, kaplica
I szafot – oto pełnia życia.

Za pełnię życia – śmierci haracz:
Jest kapłan, otchłań i ofiara.

Soczystą gałąź szyi gości
Suchy pień Drzewa Wiadomości.

Ostrze ją bezimienne przetnie
W radosnym wrzawy żywych requiem.

Tak wspominamy Średniowiecze…
Dzisiaj kolejny zginął Czeczen.

Niesie, hamując wstręt, sołdacik
Odciętą głowę na łopacie.

Głowę Chrzciciela i Karola,
Dantona i Tomasza More’a.

W żarłocznej ziemi ją zakopie,
A razem z nią – jej czcze utopie.

Byle Utopia spadła z karku –
Każda się sprzeda na jarmarku.

Bo jarmark trwa. Bez aktu kaźni
Smak życia nie byłby wyraźny.

Jacek Kaczmarski
29.2.2000

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

Kolejna piosenka jest opisem zdjęcia zamieszczonego w „Polityce” z dnia 29 lutego 2000 roku i refleksją nad tym zdjęciem. „Zakopywanie głowy”.

Opracowała: Aleksandra Pietrzyk

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

Nagranie