(wg obrazu P. Breughla st.)

Niecodzienne zbiegowisko na śródmiejskim rynku
W oknach, bramach i przy studni, w kościele i w szynku.
Straganiarzy, zakonników, błaznów i karzełków
Roi się pstrokate mrowie, roi się wśród zgiełku.

Praca stała się zabawą, a zabawa – pracą:
Toczą się po ziemi kości, z kart się sypią wióry,
Nic nie znaczy ten, kto nie gra, ci co grają – tracą
Ale nie odróżnić w ciżbie który z nich jest który.

W drzwiach świątyni na serwecie krzyże po trzy grosze,
Rozgrzeszeni wysypują się bocznymi drzwiami.
Klęczą jałmużnicy w prochu pomiędzy mnichami,
Nie odróżnić, który święty, a który świętoszek.

Oszalało miasto całe,
Nie wie starzec ni wyrostek
Czy to post jest karnawałem,
Czy karnawał – postem!

Dosiadł stulitrowej beczki kapral kawalarzy
Kałdun – tarczą, hełmem – rechot na rozlanej twarzy.
Zatknął na swej kopii upieczony łeb prosięcia,
Będzie żarcie, będzie picie, będzie łup do wzięcia.

Przeciw niemu – tron drewniany zaprzężony w księży,
A na tronie wychudzony tkwi apostoł postu.
Już przeprasza Pana Boga za to, że zwycięży,
A do ręki zamiast kopii wziął Piotrowe Wiosło.

Prześcigają się stronnicy w hasłach i modlitwach,
Minstrel śpiewa jak to stanął brat przeciwko bratu.
W przepełnionej karczmie gawiedź czeka rezultatu,
Dziecko macha chorągiewką – będzie wielka bitwa.

Oszalało miasto całe,
Nie wie starzec ni wyrostek
Czy to post jest karnawałem,
Czy karnawał – postem!

Siedzę w oknie, patrzę z góry, cały świat mam w oku,
Widzę co kto kradnie, gubi, czego szuka w tłoku.
Zmierzchem pójdę do kościoła, wyspowiadam grzeszki,
Nocą przejdę się po rynku i pozbieram resztki.

Z nich karnawałowo-postną ucztą jak się patrzy
Uraduję bliski sercu ludek wasz żebraczy.
Żeby w waszym towarzystwie pojąć prawdę całą:
Dusza moja – pragnie postu, ciało – karnawału!

Jacek Kaczmarski
1.11.1990

Informacje dodatkowe

Inspiracja

Jacek o

„Utwór tytułowy, „Wojna Postu z Karnawałem”, inspirowany obrazem Peetera Bruegela starszego, który przedstawia obyczaj zetknięcia się dwóch okresów – postu i karnawału, oraz inspirowany kampanią prezydencką w kraju przed dwoma laty.” (chodzi o rok 1990)

Opracował: Paweł Konopacki

G.P.- Czy pracując w RWE musiałeś być wierny określonym programom politycznym?

J.K. – Nie było takich programów. Były dwie zasady: nie krytykujemy polityki niemieckiej, bo jesteśmy gośćmi na tej ziemi; nie komentujemy też polityki amerykańskiej w kontekście innych spraw niż Polska. W kontekście polskich spraw można było mówić wszystko. Tu nie było żadnej cenzury prewencyjnej. Oczywiście byli szefowie, którzy akceptowali materiały przed ich ukazaniem się na antenie, ale ta ocena głównie dotyczyła zawartości merytorycznej, jakości, fachowości. Czasami bywali nadgorliwi szefowie. W moim przypadku pamiętam np. ocenzurowanie któregoś z „Kwadransów Jacka Kaczmarskiego”. To było już za ostatniej dyrekcji w 1990 roku. kiedy napisałem kilka piosenek na temat kampanii prezydenckiej w Polsce. Chodziło o „Wojnę postu z karnawałem”. oczywiście. I to zostało zdjęte, z uzasadnieniem, że my nie jesteśmy od tego, żeby się wtrącać do procesów demokratycznych w kraju.
Dla mnie było to oburzające, bo owszem, radio jest polityczne, ale mój kwadrans miał charakter wybitnie literacko – rozrywkowy i przecież autorski. I jeżeli zakazuje mi się pisania na określone tematy, kiedy po to właśnie zostałem do tego radia zaproszony, to uznałem, że przekracza to już granice przyzwoitości. Notabene, natychmiast wysłałem te teksty do Polski. Zostały wydrukowane w reaktywowanym właśnie tygodniku „Po prostu”.

Dziennikarka – Ty akurat jesteś przykładem twórcy, który stale czerpie z malarstwa z elementem polonistycznego, jak ja to nazywam, spaczenia, czyli wszystko, co widzę, musi być nazwane. Zatem nazywasz to, co widzisz, ożywiasz świat namalowany, ale też projektujesz ciąg dalszy, bo np. „Pejzaż z szubienicą” – na obrazie Bruegla nie ma procesu wieszania, te ludziki tylko prowadzą skazańca, dopisałeś dalszy ciąg tego obrazu.

– Różnie z tym bywa, każdy obraz inaczej działa i niektóre z tych piosenek o obrazach są wiernym opisem tego, co jest na obrazie, nawet bardzo szczegółowym, tak jest w wypadku „Rejtana”, tak jest w znacznej mierze w „Wojnie postu z karnawałem”, a niektóre są tylko pretekstem do przekazania jakichś historii, nastroju, wrażeń, przemyśleń. Jeśli chodzi o „Pejzaż z szubienicą”, to było to pisane w 1978 roku na zapleczu kabaretu Pietrzaka. Ja miałem wtedy przemyślenia, typowe dla początkującego artysty, że my robimy w tym kabarecie za kozły ofiarne i to, że jesteśmy, w cudzysłowie, noszeni na rękach przez publiczność, jest wywyższeniem, ale może się skończyć stryczkiem, bo płaci się za wywyższenie. Znacznie później przeczytałem u Girarda, że lud wybiera kozła ofiarnego i przystraja mu rogi w kwiaty i karmi go, i pieści, i opiekuje się nim po to, żeby go zarżnąć. Wówczas jedynie przeczuwałem te prawdy o zachowaniu tłumu i sytuacji artysty.

Dziennikarka – W tym programie jest genialna fraza z tytułowej „Wojny postu…”; „dusza moja pragnie postu, ciało karnawału” i, mam wra­żenie, że to jest podstawowy klucz do twojej twórczości

Jacek – Absolutnie tak! To prawda, że to nie jest żadne przesłanie polityczne, tylko wizja losu w świecie, nie tylko mojego. To taka tęsknota do czystości widzenia, do prawdy, do światła, którą każdy ma, choć jednocześ­nie nawał zmysłowych pokus i wrażeń w świecie rozszarpują człowieka na strzępy i ciągną w różnych kierunkach, i są zaprze­czeniem tego, co się kojarzy z postem, czyli ową jasnością myśli i klarownością celu. Myślę, że to jest problem naszych czasów.

Dziennikarka – Czy w twojej pracy w Radiu były przypadki, że nie puszczono ci jakiejś piosenki?

Jacek – Tak. I to właśnie z tego powodu, o którym przed chwilą mówiliśmy. Pojawił się argument, że utwór, który chciałem puścić na antenę, ingeruje w suwerenne decyzje demokratycznego kraju, do którego nadajemy.

Dziennikarka – Kiedy to było?

Jacek – Paradoksalnie to był 1990 rok, czyli już po odzyskaniu wolności, przed wyborami prezydenckimi i to był utwór „Wojna postu z karnawałem”.

Opracował: Lodbrok

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

Nagranie