Takie życie po śmierci, jak za życia od dziecka,
A samobójcy spokoju nie znają – wieść niesie.
Już pół wieku prawie zżera mnie ziemia sowiecka,
Chociaż żyły otworzyłem na polskim Polesiu.
Każdy spotka tego diabła, którego się boi –
Resztki po mnie kołchoźnik bronuje jak umie,
A świat odkrywa na nowo wciąż dramaty moje
Śmiejąc się z nich do rozpuku, zamiast je zrozumieć.

Leżę ja niegłęboko,
Więc czuję, jak wokół
Ogarnia niepokój
Czerwone Robaki.
Póki trupów było w bród,
Żyło im się tu jak z nut,
Ale potem zwykły głód
Dał się im we znaki.

Coś mi mówi, że jeszcze wygrzebią mnie z tej dziury
I gdzie indziej urządzą mi pochówek nowy.
Ponoć w tej sprawie Narodowa Rada Kultury
Prowadziła już w Moskwie pomyślne rozmowy.
Jeżeli mnie już czerwony czerwonemu sprzeda
I ożyję dla hecy na narodowej tacy –
To już nigdy więcej głosu z siebie nie dam,
By byle kto wycierał sobie gębę – Witkacym.

Ale w Zakopanem
Z góralem nad ranem
Zupełnie pijany
Wyjdę w Tatry
I w kiszek mych umyśle
Wyrażę się ściśle,
A myśl swoją wyślę
Na cztery wiatry.

Jacek Kaczmarski
17.9.1987

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

Teraz w spisie piosenek zamówionych przez was był “Autoportret Witkacego”. Jest to piosenka wprawdzie mojego autorstwa, ale z muzyką Przemka Gintrowskiego i zawsze wykonywana przez Przemka Gintrowskiego. Ja nie potrafię tego tak zaśpiewać jak on. Mówię to bez ironii, poważnie. W związku z tym zaśpiewam drugą część , nie wiem czy wszyscy pamiętacie, że Witkacego sprowadzono do Polski wreszcie, bodaj w 86 roku….

Później, później – głos z sali – w 88…

Opracował: fizol

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

Nagranie