Służysz posłusznie – więc bezkarnie,
Jest wokół Ciebie cisza kłamstw.
Mnogość wszelakich dóbr zagarniesz
Strzegąc się wyznaczonych ram.

Zyskasz szacunek i uznanie,
Z tego, co masz nie tracąc nic.
Sekretem będzie Twe oddanie
W służbę łaknących nowej krwi.

Posiądziesz boską równowagę,
Samego siebie będziesz czcił.
Nad losem Twoim czuwa agent –
Poseł niezwyciężonych sił.

Za słuszne uznasz – dokonane;
Możliwe tylko – nazwiesz złem.
I nie obudzi Cię nad ranem
Wątpliwość, która targa snem.

Rozważysz wszystko na swą korzyść,
Co Panów Twych korzyścią jest.
Nie zdarzy się, ażeby ożył
Ten, komu Ty przeznaczysz kres.

Pogardzisz katem i ofiarą,
Dla Ciebie z obu płynie zysk.
Kara – jedyną Twoją wiarą,
Wyrok – stalówki krótki błysk.

Bliźnięta Twoim sojusznikiem,
Baran ulegnie Ci i Byk.
Przed Strzelcem ustąp, ale z szykiem –
Może i jemu skręcisz stryk.

Nie ma dla Ciebie czerni, bieli,
Upału, chłodu, świata stron.
Nie Tobie łączyć ani dzielić,
W czym słuszność – sądzić, a gdzie błąd.

Tobie wypełniać co do joty
Rozkaz niewyrażonych słów.
Po to poznałeś szyfr niemoty,
Alfabet spadających głów.

Wiesz tyle, żeby żyć bez lęku,
Nie tyle, by o życie drżeć.
Tego, kto trzyma Cię w swym ręku,
Ty także w ręku możesz mieć.

Choć możesz wznieść się ponad innych
I – niedosiężny – na łby pluć,
To nic Ci z tego, bowiem nigdy –
Nigdy się nie nauczysz – czuć.

Jacek Kaczmarski
1985

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

brak

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

brak

Nagranie

brak