(trad.)

Przez mroźną zawieję szli ludzie jak w dym
Nie znali swej drogi gdzie Rzym a gdzie Krym
Przemokliśmy zziębliśmy tu diabeł ma dom
Wszedł Polak najmłodszy złorzecząc i klnąc

Hej starcze daj wina i chleb pal cię diabli
A już! – bym nie musiał na tobie giąć szabli
Więc krajka na stole i chleb wina dzban
Zasiedli pojedli co jeden to pan

Skończyli popili i kładą się spać
A stary Susanin na straży ma stać
Susanin Susanin co kłaniasz się bogu
Nie czas na modlitwy pokazuj nam drogę

Za trudy dostaniesz dukata lub dwa
Niech tylko dojdziemy gdzie wojna nas gna
Wychodzą z chutoru a tam śnieg i mrok
I sucho wśród ciszy tej skrzypi ich krok

Gdzie wleczesz nas łotrze wciąż ciemność i śnieg
Prowadzę jak umiem Susanin im rzekł
Więc patrzą dokoła niczego nie widzą
A wrony na niebie z wędrówki ich szydzą

Wtem piorun uderzył potoczył się huk
Już Lachy przeklęte nie znajdą swych dróg

Jacek Kaczmarski
1974

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

brak

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

brak

Nagranie