– Co to jest! Co to jest! Co to jest?!
W środek błysku wbijam z całej siły pięść!
Pełno szkła! Pełno szkła! Pełno szkła!
A ten obraz, ten upiorny obraz trwa!
Więc to już! Więc to już! Więc to już!
Więc to tak się stało – w słońcu pośród róż!
Ale nie! Ale nie! Ale nie!
Wzięli wszystko, ale nikt nie weźmie mnie!
Łykam szkło! Łykam szkło! Łykam szkło!
A w rozbitym oknie ciągle widzę go!
Krwawi krtań! Krwawi krtań! Krwawi krtań!
A ja ciągle tam go widzę, patrzę nań!
Jak to tak? Jak to tak? Jak to tak?
Czy wam zmysły odebrało, sił wam brak?
Mrę od ran! Mrę od ran! Mrę od ran!
A on stoi tam bezkarnie, a on Pan?!
Kroją mnie! Kroją mnie! Kroją mnie!
Szkła kawałki, które łykam dławiąc się.
Kroją kraj! Kroją kraj! Kroją kraj!
Krew co krok z otwartych ran co parę staj!
Jaki błysk? Jaki błysk? Jaki błysk?
Tak oślepił mnie, że już nie widzę nic?!
Puśćcie mnie! Widziałem sam, przysięgam wam,
Moskiewskiego oficera w jednej z bram!
Jacek Kaczmarski
6.6.1983
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
brak
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak
Nagranie
brak