(wg obrazu F. Goi)
– Czy wszystkie są?
– Jesteśmy!
– Usiądźcie kołem.
Miło mi będzie znów oglądać wasze wstrętne twarze.
Kokoszą się i wiercą i nic nie rozumieją,
Tłum staruch i trzy główne oblubienice czarta.
Tysiące oczu patrzy z pokorą i nadzieją,
Lecz tylko z tych trzech pierwszych każda jest diabła warta.
Mlaskanie warg bezzębnych,
Patrzenie poprzez bielma,
Zagięte nosy ust obwąchują jamy.
– Oto my, które ludźmi władamy
Kształt ludzki, dusza piekielna.
– Słuchajcie mnie.
– Słuchamy.
Słuchajcie pana!
Jest nas kochane tak wiele, że świat żyje dla nas,
Jeżeli każda jędza jednego człowieka opęta.
– Ja mam! Ja wiem! Ja umiem! A ja już upatrzyłam!
– Co trzeba teraz zrobić? Czy krew do końca wyssać?
– Nie umiesz! Kłamiesz! Nie masz! Jednego wypuściłaś!
To ty, nie ja! To ona
– Ach zatrzaśnijcie pyski!
Jesteście piękne i mądre, głęboka jest wasza wiedza.
Mym sługą ludzki rozum, wam namiętności służą.
Są wśród was takie, patrzcie, przed wami wszystkie siedzą,
Co zasłużyły na mą hojność w nadludzkiej naturze.
Tchórzliwych dusz w tym kole nie zniosę,
Krzyk ludzki niejednej ręce powstrzymuje,
Pożarł Saturn swoich synów z pazurami i włosem,
Od was więcej oczekuję!
Każda z was zebranych tu
Pełnym gardłem służy złu,
Warczy knuje i obraża,
Bo wokoło znane twarze.
Tam, wśród ludzi, macie gryźć
Zdradzać kłamać i omawiać!
Z ludźmi przeciw ludziom iść
Do ukłonu mi nakłaniać!
– Pycha, strach, żądza krwi –
Ogarnijcie tym człowieka
Nasz ma żywy być i zły!
Czekam…
– Pycha, strach, żądza krwi –
Ogarniemy tym człowieka.
Będzie twój i będzie zły!
Czekaj!
Jacek Kaczmarski
1978