Spod nieśmiertelnej zasłony, z dna oceanu,
Gdzie w wiecznym grobowcu zostali pochowani,
Wypływa plama ropy – krew z otwartej rany
Z rany śmiertelnej w stali wyoranej.
Wyście wypłynęli gdy burza się zaczęła,
Wyście zdradzie uszli – z pułapki zastawionej.
Gdy groza spoczynku w oczach Wam stanęła,
Bunt się zrodził, w „Orła” ambicji zranionej.
Uciekliście strażom – zerwaliście pęta
I w Posejdona odmęty zanurzając się śmiało,
Poszliście służyć Tej, co w sercu zaklęta,
Poszliście walczyć za Tę, którą się kochało,
I do portu walki dotarliście w końcu,
By nieść zemstę i ból razem z torpedami.
Łódź była waszą ziemią, ogień waszym słońcem
I słońce Wam świeciło płonącymi statkami.
Aż przyszedł t a m t e n moment, gdy pomyłka krwawa
Kres waszemu bólowi i szczęściu przyniosła.
Kiedy dzień ostatecznej przychodził rozprawy,
Angielska w was torpeda trafiła… i zniosła.
I śpicie teraz w ciszy zielonkawych toni,
Bez słońca, bez trawy, wśród morskich kamieni,
Lecz ginąc nie złożyliście skrwawionej Waszej broni,
Bo w „Orle” żyli ludzie z prawdziwego zdarzenia.
1971
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
brak
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak
Nagranie
brak