Nie chce mi się o tym pisać,
Ale nie da się nie pisać,
Chociaż mi powinno zwisać
Tak, jak wszystkim wkoło zwisa;
Skoro jednak mi nie zwisa,
No to muszę o tym pisać, tak, czy siak.

Byle jak, byle co,
Byle szło – wprost czy wspak.
Byle mieć to już za sobą
Byle gdzie dla byle kogo –
Byle jak.

Kto się męczy, ten się dręczy,
Jęczy, garbi się i klęczy.
Szkoda życia na te rzeczy,
Z garbu nikt cię nie wyleczy,
Nikt cię nie podniesie z klęczek,
Takich liczą stu na pęczek, tak, czy siak.

Nic nie warte jest wysiłku,
Co domaga się wysiłku,
Życie z tricków i uników
Uczłowiecza męczenników –
Bez wysiłku siądź na tyłku
I wyluzuj się, Motylku, tak, czy siak.

Z byle kim, byle jak,
Byle czym – w byle kłak.
Byle mieć to już za sobą –
Byle flakiem w byle kogo
Byle jak.

Życie takie ma klimaty,
Że co dobre – to na raty.
Zachwalają ci plakaty
Szmaty, szmal i lepsze światy:
Wybierz kierat, zbieraj baty –
Olewamy te klimaty, tak, czy siak.

Sztuka zrobić coś na spoko:
Puścić ściemę, uwić kokon,
Nie oddawać się podskokom –
Świat – nie kwiat, a los – nie kokos,
Nie świrować, żyć na oko,
Całą resztę mieć głęboko, tak, czy siak.

Byle gdzie, byle jak,
Gdzie nie czyha żaden hak.
Byle z dala od Krasnala,
Co za skórę duszy zalazł
Nie wiem jak…

Jak nie patrzeć – jestem Polak:
Wolny duch i wolna wola;
Berlin, Paryż czy Mediolan
Nie sięgają mi do kolan.
I am Polish! Ich bin Pole!
Spełnię swą dziejową rolę, tak, czy siak!

Byle jak! Byle jak!
Byle przeszkód było brak!
Byle chęć się pojawiła
I się jeszcze opłaciła!
Tak, czy siak…

Wot Poliak!

Jacek Kaczmarski
10.9.2001

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

Jak widać po piosence o Obłomowie, a po części również po piosence o muszkieterach, rację mieli ci z moich kolegów ze sceny, którzy od lat zarzucali mi, iż jestem człowiekiem, a może tylko artystą, twórcą anachronicznym, staroświeckim. Odwołuję się do książek, których nikt nie czyta już , w związku z tym nikt nie wie o co mi chodzi w moich piosenkach a i muzycznie zatrzymałem się na bardzo wczesnym etapie rozwoju, bo poza podstawami muzyki klasycznej inspirują mnie tacy twórcy jak Okudżawa, Brassens, czy Wysocki dawno nieżyjący, a nawet jeśli mi się zdarzy od czasu do czasu sięgnąć po Dylana – w końcu też skończył 60 lat i należy do innej epoki. A tym czasem świat idzie naprzód, muzyka się niesłychanie rozwija, trzeba czerpać ze wzorów nowoczesnych. Mówili, mówili, mówili no i postarałem się i napisałem rap. Cieszą mnie te oklaski. Na koncercie w Krakowie jeden ze stałych moich słuchaczy, który zawsze siedzi bardzo blisko, mam z nim kontakt wzrokowy, po tej zapowiedzi westchnął: „O Jezu”. Spieszę tłumaczyć, napisałem rap, czy rapa – ja nie wiem czy to się odmienia, to znaczy mnie się wydaje, że napisałem rapa, bo ja się na tej muzyce nie znam. Tak na słuch i zdrowy rozsądek wydaje mi się, że jest to rap, ale równie dobrze może to być hip-hop, albo funk, albo jakaś inna onomatopeja. I zrobiłem to nie dlatego żeby udowodnić komukolwiek, że stać mnie na napisanie tak wyrafinowanej formy muzycznej, ale dlatego, że wydawało mi się, że tylko ona pasuje do tekstu, który mi się napisał. Piosenka nosi tytuł „Przyśpiewka bylejaka o europejskiego Polaka”.
Spieszę wyjaśnić, tym którzy już od dłuższego czasu oskarżają mnie, że obrażam naród polski, że taką postawę bylejakości wobec rzeczywistości reprezentuje jedynie pewien procent naszych rodaków. Są również inne postawy i o tych innych postawach mówi kolejna piosenka „Traktacik o wyobraźni”.

Opracowała: Aleksandra Pietrzyk

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

Nagranie