Idą tytani
Na świat zesłani,
Żeby naprawić zło!
I wiemy to z ostatniej chwili,
Że gdzieś już nawet naprawili.

Krok ich nam w uszach od dawna brzmi,
Ale postaci nie widać wciąż.
Czujemy tylko jak ziemia drży
Pod krokiem, który drąży jej miąższ.
Na wschód, na zachód zerkamy kątem,
Czy już górują nad horyzontem,
Lecz ciągle nic, prócz kroku ech,
Co poniektórym wstrzymuje dech…

Inni zaś z myślą nienową się kryją:
– Może to tylko tak serca nam biją?

Idą tytani
Na świat zesłani,
Żeby naprawić zło!
I wiemy to z ostatniej chwili,
Że gdzieś już nawet naprawili.

Prasa zarzuca nam zabobony,
Ale maluje się domów frontony,
Z więzień przed czasem wypuszcza się,
Wojsko podwaja pobory swe!
W kwiatach arterie lśnią wylotowe,
Czołgi po lasach stoją gotowe,
Milczą agencje TASS i PAP,
Ale wciąż słychać tytanów człap!

Czuje się w każdym ruchu i zdaniu:
– Idą tytani! Idą tytani! Idą tytani! Idą tytani!

Grom! Huk! Trzask! Pył!

Przeszli tytani
Na świat zesłani,
Żeby naprawić zło…
Byliśmy dla nich za mali –
Nie zobaczyli…
Zdeptali.

Jacek Kaczmarski
1977

Informacje dodatkowe

Inspiracja

Jacek o

I na koniec: piosenka o złudności nadziei zbiorowych, manipulowanych przez środki masowego przekazu, społeczne przeczucia i tak zwane „znaki na niebie i ziemi”. Jeden z moich najdawniejszych utworów pt. „Przybycie Tytanów”. W dwanaście lat po napisaniu opatrzony nową aktualnością związaną z Pierestrojką.

Opracował: Zbrozło

G.P. – Mówiąc o postaciach mających największy wpływ na początkowy okres twojej twórczości piosenkarskiej, najczęściej wymieniasz nazwisko Okudżawy, Brela, Brassensa, Dylana.

J.K. – Przede wszystkim był Wysocki, a dopiero potem pozostali wymienieni przez ciebie. To się brało z tego, że w ich piosenkach najważniejsze były słowa. Uczyłem się języków poprzez te piosenki i przede wszystkim nabierałem umiejętności nazywania i opisywania rzeczywistości.

Na początku było słowo. Poprzez nazwanie świata stwarza się ten świat. I to od początku było dla mnie najważniejsze. Również ten rodzaj wyrazistości, którym posługiwał się Wysocki. Oglądając go po raz pierwszy „na żywo”, uświadomiłem sobie, jakie wrażenie wywołuje twarz, pełna najwyższego wysiłku i ekspresji, kiedy artysta wydobywa z siebie ten niezwykły głos. Pomyślałem sobie: to jest dla mnie rola, ja chcę tak samo przeżywać to, co robię. I o ile moje pierwsze piosenki, takie jak „Przedszkole”, „Przybycie tytanów” czy „Istotki”, były inspirowane twórczością Wojciecha Młynarskiego, czyli taką lekko satyryczną przypowieścią, tak od tego czasu wszystko się zaczęło skupiać wokół egzystencjalnego pojmowania problemów.

Opracował: lodrok

Rękopis / Maszynopis

Nuty

Nagranie