Ja prosty człowiek – wierzę w słowo.
Powiedzą – wstań i idź – to idę.
Zarabiam ręką, a nie głową
Nie grzeszę pychą ani wstydem.
Dla ludzi mam otwarte drzwi,
Niewiele zabrać można mi,
Ale jak ktoś mi da po pysku –
Oddam z nawiązką – ja nie Chrystus!
Ja prosty człowiek – mądrym ufam,
Sprytnym nie wchodzę raczej w drogę,
Mówię niewiele, chętniej słucham,
Pojmuję to, co pojąć mogę.
Dla głodnych talerz mam i stół,
Z tego com zebrał – oddam pół.
Ale jak sięgnie ktoś po wszystko –
Łapy przetrącę – ja nie Chrystus!
Ja prosty człowiek – krwi oszczędzam,
O byle co jej nie przeleję,
Milsze mi życie niż śmierć nędzna
Za obietnice i nadzieje.
Bliźniemu też użyczę krwi
Byle starczyło jeszcze mi.
Lecz niechby ktoś mi kroplę wyssał –
Z gardła wyszarpię – ja nie Chrystus!
Ja prosty człowiek – cóż mi skarga?
Kadzą mi albo palcem grożą.
Każdy swój krzyż przez życie targa
A jeszcze kamień mu dołożą.
Dźwignę, to dobrze, nie – to nie:
Drżyjcie gdy krew zaleje mnie!
Jacek Kaczmarski
2.2.1993