(wg obrazu F. Halsa)
Przy dębowym stole siadłszy bokiem
Wedle rangi, zasług i uznania
Spoglądamy w przyszłość czystym okiem
Kogoś, kto nic nie ma do dodania.
Wszak to myśmy zwyciężyli wreszcie
Choć w przegranych starciach życie zbiegło.
Oto mamy dla was niepodległość!
Nie czekajcie na nic więcej – bierzcie!
Język nasz surowy, humor prosty,
Głosy nam hartował ostrzał wraży.
Żadnej nie lękamy się riposty,
Z plebejskością bardzo nam do twarzy.
W zabytkowym wnętrzu, wśród sztandarów,
Atrybutów odzyskanych – godni,
Pozujemy – szczerzy i swobodni
Kondotierzy przemienieni w Panów.
Lata wspólnej walki dobrze służą
Tym, co w tryumfie nie chcą zginąć marnie:
Każdy z nas o każdym wie zbyt dużo,
Byśmy skłócić mogli się bezkarnie.
Koniec pozowania! Stół nakryty!
Dość już głodu zaznał bitny naród!
Kto nam tu zarzuca brak umiaru?!
Macie niepodległość! My – profity!
Zadrżą okna od żołnierskiej pieśni;
Po żołnierskiej zadrżą od kościelnej!
Pana Boga my na piersiach nieśli,
Żeby z waszych oczu zedrzeć bielmo!
Patrzcie! Krew uderza nam do głowy
Od sztandarów całowania wrząca!
Patrzcie, jak się tu popiersia strąca!
Cokół ma być przecież narodowy!
Księgi się po kątach w stosy piętrzą,
Ścieka ślinny płyn po białej ścianie,
Gdzie za chwilę tylko pozostanie
Nasz zbiorowy portret – w pustym wnętrzu.
Jacek Kaczmarski
3.12.1991