Oni tu nagle głoszą prawo przed narodem,
By ci, co Polskę czyszczą, sami byli czyści.
Oni chcą wielkich sytość przemóc własnym głodem.
To terroryści!
Oni chcą plecakami wolne słowa nosić,
Za ich to sprawą tłum klęka w kościele
Tego, którego nie ma o poparcie prosić.
To wichrzyciele!
Oni, zamiast pracować, nad Marksem się chylą
I patrzą, czym jest praca, jak się za nią płaci.
Z lat trzydziestu najmniejszą pamiętają chwilę.
To dywersanci!
Oni patrzą na ręce służbom bezpieczeństwa,
W każdym wyroku widzą ślad czyjejś korzyści.
Oni armię chcą znieść i milicję zmniejszać.
To anarchiści!
Oni mówią o władzy robotników i chłopów;
Zła wszelkiego przyczynę upatrują w Azji
Czym na swoje i nasze głowy ostrzą topór.
Psy burżuazji!
Wszyscy oni wokoło! Zdeterminowani!
Z oczu nam wyczytują, kto z nas gdzie zasiada!
Oni z wszelkich się ludzkich wyrywają granic!
To zdrada!
Jacek Kaczmarski
1981
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
brak
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak
Nagranie
brak