Polityka mi wisi
Dorodnym kalafiorem.
Błogosławieni cisi
I ci, co pyszczą w porę.

Historia mnie nie bierze,
Literatura nudzi.
Ja tam dziś w nic nie wierzę,
A już na bank – nie w ludzi.

Nawet drzewa twardnieją, by przeżyć,
Co tu mówić o ludziach, frajerzy!

A jak się urządzili
Ci z władz i z opozycji?
Ten bił, a tego bili –
Obydwaj dziś w policji.

Więc żaden mnie nie skusi
Na byle ćmoje-boje.
Błogosławieni głusi
I ci, co słyszą swoje.

Nawet drzewa, by przeżyć, korzenie
Zapuszczają głęboko pod ziemię.

Katabas kirchę wznosi
Nie dla nas, a dla Pana.
Więc jakby sam się prosił
By z glana kapelana.

Mnie tego nikt nie wrzepi,
Ja chcę mieć święty spokój.
Błogosławieni ślepi
I ci, co widzą w mroku.

Nawet drzewa rosną w ciemnościach
W dupie mają – na czyich kościach.

Mnie nie rajcuje kasa,
Kwatera czy gablota.
Jak trafię skórę – klasa –
Pieroga wyłomotam.

Wykaże test, żem HIVnik,
To w żyłę – i odjadę.
Błogosławieni sztywni
I ci, co żyją z czadem.

Nawet drzewa próchnieją przedwcześnie
A przecież istnieją – bezgrzesznie.

Jacek Kaczmarski
4.2.1995

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

Dziennikarz – W lasach podjarocińskich spotkałeś punka-anarchistę. Tę rozmowę opisałeś w Odpowiedzi na ankietę „Twój system wartości” . I na koncercie mówisz ludziom, że jeżeli nie będą rozumieć słów, których użyłeś w tym utworze, to chętnie to wyjaśnisz, ponieważ niektórzy mogą nie rozumieć. Czy na­prawdę istnieje aż taka odległość, taka różnica kulturowa?

Katabas kirchę wznosi Nie dla nas, a dla Pana.
Więc jakby sam się prosił ,
By z glana kapelana.
Mnie tego nikt nie wrzepi,
Ja chcę mieć święty spokój.
Błogosławieni ślepi
i ci, co widzą w mroku.
Nawet drzewa rosną w ciemnościach
W dupie mają – na czyich kościach.

Jacek – To jest mój żart, sceniczny. Nikt się jak dotąd nie zgło­sił. Wszyscy wiedzieli, o co mu chodzi, aczkolwiek jestem za­skoczony, że tak wiele osób wie co znaczyło „łomotać pieróg”.

Dziennikarz – Co znaczy: „łomotać pieróg”?

Jacek – A ty nie wiesz?

Dziennikarz – Ja wiem. Ale ja się pytam w imieniu wielu czytelników.

Jacek – To po co wulgarnie się wyrażasz.

Dziennikarz – Aha. Tym, którzy nie wiedzą, to…

Jacek – Służę tłumaczeniem na osobności.

Dziennikarz – Ale…

Jacek – Zresztą, nie jest to moje…

Dziennikarz – Jest to określenie tego

Jacek – Też nie. Wykorzystałem literacki pomysł Janusza Głowackiego.

Dziennikarz – Czy znasz kulturę rockową?

Jacek – Nie. Nic na ten temat nie mam do powiedzenia.

Dziennikarz – Tylko raz spotkałeś takiego człowieka?

Jacek – Tak.

Opracował: Lodbrok

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

Nagranie