Oto i ja, w skrzepłej posoce osaczony,
Ja – wilk trójłapy pośród sfory płatnych łapsów
Staję i warczę, kaleki i bezbronny,
Szczuty jak pies od niepamiętnych czasów.
Uciekać dalej nie będę już i nie chcę,
Więc pysk w pysk staję z myśliwym i nagonką.
Mdławy niewoli zapach nozdrza łechce
I nagła cisza unosi się nad łąką.

Myśliwy jeszcze ma broń i trzyma smycze,
Lecz las jest nasz i łąki też są nasze!
Wilk wolny – wyje, na smyczy pies – skowycze
I bać się musi i swoich braci straszyć.

Popatrzcie na mnie, gończe psy zziajane,
Bite za próżną pogoń za swym bratem –
Stoję przed wami, po stokroć zabijany
Z blizną na karku, z odgryzioną łapą.
Nie ufam wam, ale i nie chcę zaufania,
Swoje za sobą mam i macie wy za swoje.
Byłem ścigany, byliście oszukani
A oszukanych sfor – ja się nie boję.

Myśliwy jeszcze ma broń i trzyma smycze,
Lecz las jest nasz i łąki też są nasze!
Wilk wolny – wyje, na smyczy pies – skowycze
I bać się musi i swoich braci straszyć.

Podejdźcie do mnie wy, karmione z ręki,
Kikut i blizna to wolności cena.
Sam tylko zapach jej zaciska szczęki
Psa, w którym skomle zapomniany szczeniak.
Po lasach jeszcze wciąż żyją wilki młode,
Porozpraszane przez bezrozumne salwy,
Silne i wściekłe, i strasznej zemsty głodne
I ja je kocham i tak mi bardzo żal ich.

Myśliwy jeszcze ma broń i trzyma smycze,
Lecz las jest nasz i łąki też są nasze!
Wilk wolny – wyje, na smyczy pies – skowycze
I bać się musi i swoich braci straszyć.

Niejeden z was, co się na miskę łaszczy
Zapominając swoje niespokojne sny –
Wie wszak, że bije ręka, która głaszcze,
Na pierwszy objaw jedynego zewu krwi.
Skomleć o łaskę – niegodne psa ni wilka,
Dać się tresować i na rozkazy czekać!
Nasza ma być najkrótsza życia chwilka,
I być wyborem – przyjaźń do człowieka…

Wilk wolny – wyje, na smyczy pies – skowycze
I bać się musi i swoich braci straszyć.
Myśliwy jeszcze ma broń i trzyma smycze,
Lecz las jest nasz i łąki też są nasze!

Jacek Kaczmarski
8.6.1989

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

G.P. – „Obławę” – jak wiemy – napisałeś mając 17 lat. Wracałeś później wielokrotnie do tego motywu.

J.K. – W 1983 roku mój ówczesny przyjaciel z Paryża, bardzo dobry tłumacz i znawca literatury rosyjskiej Andrzej Mietkowski, zwrócił mi uwagę, że istnieje druga część „Polowania na wilki”, a mianowicie „Polowanie z helikopterów”. Ja, nie znając tego utworu, napisałem znowu swoją wersję, która była reakcją na stan wojenny. Tu już nie ma obrazu samotnego wilka, osaczonego przez psy; jest za to masakra całego gatunku, co mi się wydawało odpowiednie jako metafora eskalacji przemocy. Trzecią „Obławę” napisałem już sam, bez wzorca Wysockiego, ale zachowując jego konwencję. Ta z 1987 roku, zatytułowana „Potrzask”, to jakby nowe odczytanie biblijnej przypowieści o walce Jakuba z aniołem. Mówiłem już o pułapkach, o tym, że nie jest to otwarta walka, w której obowiązują jasne reguły, choćby to nawet była masakra, ale że są to pułapki na wolność i aby tych pułapek uniknąć, czasami trzeba się okaleczyć. Napisałem też czwartą „Obławę”, której jednak nie śpiewam, bo uważam ten tekst za nieudany, zanadto publicystyczny. Poprzednie trzy bardzo lubię. Zwłaszcza trzecią „Obławę”, bo motyw potrzasku, uśpienia czujności jest stale aktualny.

Dziennikarka – „Obławy” napisałeś cztery.

Jacek – Tak, i to jest interesujące, bo one powstały w dosyć dużych odstępach czasowych. „Obława II (z helikopterów)”, jest moim komentarzem do stanu wojennego. Polowanie z „Obławy”, które mimo użycia gończych psów, jest jednak jakimś aktem ludzkim, pojedynkiem między człowiekiem a zwierzęciem, w „Obławie II” zamienia się już w maszynowe wybijanie gatunku, uni­cestwianie, czyli: nadchodzą nowe czasy. „Obława III (Potrzask)” była już moim pomysłem na te nowe czasy, pozornie pozbawione przemocy i gwałtu, gdzie polowanie, śmierć kalectwo, zastępuje pułapka. I ta „Obława” jest, moim zdaniem, najbardziej współczesna i najbardziej aktualna, z dosyć wyraźnym postulatem, że, aby być wolnym, trzeba sobie czasem odgryźć łapę, czyli samemu się okaleczyć. Jest to odwołanie do mojej innej piosenki z programu „Raj” o walce Jakuba z aniołem, piosenki o kulawym wolnym Jakubie. Natomiast „Obława IV” jest, moim zdaniem, zupełnie nieudana, więc jej nie śpiewam.

Opracował: Lodbrok

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

Nagranie