(wg W. Wysockiego)

Obce lasy przemierzam, serce szarpie mi krtań!
Nie ze strachu – z wściekłości, z rozpaczy!
Ślad po wilczych gromadach mchy pokryły i darń,
Niedobitki los cierpią sobaczy!
Z gąszczu żaden kudłaty pysk nie wyjrzy na krok,
W ślepiach obłęd, lęk, chciwość lub zdrada!
Na otwartych przestrzeniach dawno znikł wilczy trop,
Wilk wie dobrze czym pachnie zagłada!

Słyszę wciąż i uszom nie wierzę,
Lecz potwierdza co krok wszystko mi:
Zwierzem jesteś i żyjesz jak zwierzę,
Lecz nie wilki, nie wilki już wy!

Myśli brat, że bezpieczny, skoro schronił się w las,
Lecz go ściga nie Bóg – ściga człowiek!
Śmigieł świst nad głowami, grad pocisków i wrzask,
Co wyrywa źrenice spod powiek!
Strzelców twarze pijane w drzew koronach znad luf,
Wrzący deszcz wystrzelonych ładunków!
To już nie polowanie, nie obława, nie łów!
To planowe niszczenie gatunku!

Z rąk w mundurach, z helikopterów
Maszynowa broń wbija we łby
Czarne kule i wrzask oficerów:
Wy nie wilki, nie wilki już wy!

Kto nie popadł w szaleństwo, kto nie poszedł pod strzał
Jeszcze biegnie klucząc po norach,
Lecz już nie ma kryjówek, które miał, które znał,
Wszędzie wściekła wywęszy go sfora!
I pomyśleć, że kiedyś ją traktował jak łup,
Który niewart wilczych był kłów!
Dziś krewniaka swym panom zawloką do stóp,
Lub rozszarpią na rozkaz bez słów!

Bo kto biegnie – zginie dziś w biegu!
A kto stanął – padnie gdzie stał!
Krwią w panice piszemy na śniegu:
My nie wilki, my mięso na strzał!

Ten skowycze trafiony, tamten skomli na wznak,
Cóż, ja sam nic tu zrobić nie mogę.
Niech się zdarzy, co musi się zdarzyć i tak,
Kiedy pocisk zabiegnie mi drogę!
Starą ranę na karku rozszarpuję do krwi,
Ale póki wilk krwawi – wilk żyw!
Więc to jeszcze nie śmierć! Śmierć ostrzejsze ma kły!
Nie mój tryumf, lecz zwycięstwo – nie ich!

Na nic skowyt we wrzawie i skarga!
Póki w żyłach starczy mi krwi
Pierwszy bratu skoczę do gardła,
Gdy zawyje – nie wilki już my!

Jacek Kaczmarski
9.4.1983

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

G.P. – “Obławę” – jak wiemy – napisałeś mając 17 lat. Wracałeś później wielokrotnie do tego motywu.

J.K. – W 1983 roku mój ówczesny przyjaciel z Paryża, bardzo dobry tłumacz i znawca literatury rosyjskiej Andrzej Mietkowski, zwrócił mi uwagę, że istnieje druga część “Polowania na wilki”, a mianowicie “Polowanie z helikopterów”. Ja, nie znając tego utworu, napisałem znowu swoją wersję, która była reakcją na stan wojenny. Tu już nie ma obrazu samotnego wilka, osaczonego przez psy; jest za to masakra całego gatunku, co mi się wydawało odpowiednie jako metafora eskalacji przemocy. Trzecią “Obławę” napisałem już sam, bez wzorca Wysockiego, ale zachowując jego konwencję. Ta z 1987 roku, zatytułowana “Potrzask”, to jakby nowe odczytanie biblijnej przypowieści o walce Jakuba z aniołem. Mówiłem już o pułapkach, o tym, że nie jest to otwarta walka, w której obowiązują jasne reguły, choćby to nawet była masakra, ale że są to pułapki na wolność i aby tych pułapek uniknąć, czasami trzeba się okaleczyć. Napisałem też czwartą “Obławę”, której jednak nie śpiewam, bo uważam ten tekst za nieudany, zanadto publicystyczny. Poprzednie trzy bardzo lubię. Zwłaszcza trzecią “Obławę”, bo motyw potrzasku, uśpienia czujności jest stale aktualny.

Dziennikarka – “Obławy” napisałeś cztery.

Jacek – Tak, i to jest interesujące, bo one powstały w dosyć dużych odstępach czasowych. “Obława II (z helikopterów)”, jest mo­im komentarzem do stanu wojennego. Polowanie z “Obławy”, które mimo użycia goń­czych psów, jest jednak jakimś aktem ludzkim, pojedynkiem między człowiekiem a zwierzęciem, w “Obławie II” zamienia się już w maszynowe wybijanie gatunku, uni­cestwianie, czyli: nadchodzą nowe czasy. “Obława III (Potrzask)” była już moim pomysłem na te nowe czasy, pozornie pozbawione przemocy i gwałtu, gdzie polowanie, śmierć kalectwo, zastępuje pułapka. I ta “Obława” jest, moim zdaniem, najbardziej współczesna i najbardziej aktualna, z dosyć wyraźnym postulatem, że, aby być wolnym, trzeba sobie czasem odgryźć łapę, czyli samemu się okaleczyć. Jest to odwołanie do mojej innej piosenki z programu “Raj” o walce Jakuba z aniołem, piosenki o kulawym wolnym Jakubie. Natomiast “Obława IV” jest, moim zdaniem, zupełnie nieudana, więc jej nie śpiewam.

Opracował: Lodbrok

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

Nagranie