O, tak, Orfeusze spod znaku powroza,
Poznacie, co piekło i prawdziwa groza…
O, wielki opatrzności zamysł
Niespodziewanie powierzony
Mnie, com się karmił odpadkami
Grzechów szlachetnie urodzonych!
Niejedna złamie się kariera,
Niejeden zbruka obraz czysty;
Kto gardził mną i poniewierał –
Poczuje, czym jest gniew statysty!
Drżyjcie, dzierżawcy łask kosmosu!
Sypniecie łzami i pieniędzmi;
Mam w ręku nici waszych losów,
A bezlitosny ze mnie nędznik!
Po nikłych podążałem śladach
Sam – mniej niż nikt, zausznik szary –
Lecz nic w naturze nie przepada
I wraca – błyskawicą kary.
Ujawnię prawdę, przeszłość wskrzeszę,
A przeszłość to straszliwa bestia;
Unicestwieniem się nacieszę,
Bo prawda przecież – unicestwia!
Jacek Kaczmarski
1994
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
brak
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak
Nagranie
brak