Zmierzchem wychodzą łotry na rozbój,
Złodziej się mija z jawnogrzesznicą,
Lichwiarz z szubrawcem utarg swój liczą,
Tłuszcza pożąda ofiarnych kozłów.
Szuka rozrywek cny młodzieniaszek
Więc z ciekawości zagląda w otchłań,
Gdzie drwa człowiecze rąbią palacze
I namiętności buzują w kotłach.
Nie widzą, nie wiedzą,
Że się rodzi Jezus –
– Zapomnieć chcą o tym, co boli,
A On przecież rany
I śmierć przyjmie – za nich –
Syn Boga i ludu w niewoli.
Nie widzą, nie wiedzą,
Że się rodzi Jezus,
W noc znojną nurzają się rojnie;
Nie myślą o duszy,
By życie zagłuszyć
A On ich ukocha – bo pojmie.
Zmierzchem wychodzą z koszar kohorty
Sioła podpalać, gruchotać grody,
W imieniu hymnów giną narody,
Krwią płyną rzeki – ziemi aorty.
W świata zwierciadle trąd miny stroi,
Dżuma z nim tańczy – nieszczęściu rada.
Tym, co przeżyli – nadal się roi
Nienawiść, rozpacz, klątwa i zdrada.
Nie widzą, nie wiedzą,
Że się rodzi Jezus –
– Zapomnieć chcą o tym, co boli,
A On przecież rany
I śmierć przyjmie – za nich –
Syn Boga i ludu w niewoli.
Nie widzą, nie wiedzą,
Że się rodzi Jezus,
W noc znojną nurzają się rojnie;
Nie myślą o duszy,
By życie zagłuszyć
A On ich ukocha – bo pojmie.
Zmierzchem się głupcom złote sny marzą:
Niewolnik togę pana przymierza,
Tchórz się obleka w męstwo pancerza,
Nędzarz zazdrości laurów cesarzom.
Kto zapach zwęszy – potrawy pragnie,
Kto chodzić umie – tęskni do lotu,
A kiedy los swój do snu już nagnie –
Ujrzy, że nie wart cierpień i potu.
Nie widzą, nie wiedzą,
Że się rodzi Jezus –
– Zapomnieć chcą o tym, co boli,
A On przecież rany
I śmierć przyjmie – za nich –
Syn Boga i ludu w niewoli.
Nie widzą, nie wiedzą,
Że się rodzi Jezus,
W noc znojną nurzają się rojnie;
Nie myślą o duszy,
By życie zagłuszyć
A On ich ukocha – bo pojmie.
Jacek Kaczmarski
26.8.1993