Rozpryskiem kropli, psiej sierści dreszczem
Jak deszcz mijamy i – bez nas dnieje…
Jaką tu żywić nadzieję jeszcze?
Jaką tu jeszcze żywić nadzieję?

Że przetrawieni krzywdą – powstaną
Skruszą się ci, co na niej wyrośli;
Że można żrącą szyderstwa pianą
Otworzyć oczy sprawiedliwości?
Że pierwsza miłość będzie jedyną,
Że dobre chęci brukują – niebo,
Że woda może zmienić się w wino,
Kamień nie musi mylić się z chlebem?

Rozpryskiem kropli, psiej sierści dreszczem
Jak deszcz mijamy i – bez nas dnieje…
Jaką tu żywić nadzieję jeszcze?
Jaką tu jeszcze żywić nadzieję?

Że młodość w życiu się nie rozmyje,
Życie nie będzie tylko więdnięciem,
Że umrze pięknie – co pięknie żyje
I że po śmierci przetrwa w pamięci?
– Że można jasno dostrzec w ciemności
Co złe – co dobre, co pył – co diament;
Odrzucić pierwsze, drugie ugościć
W sercu, gdzie włada ład – a nie zamęt?

By żyć – nie żywiąc ławic pętaków
I nadaremno nie wzywać nieba –
Trzeba wciąż żywić nadzieję jakąś,
Wbrew sobie – sobą żywić ją trzeba.

Jacek Kaczmarski
14.2.1995

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

G.P. – „Ku przerażeniu serc” – jak mówi o twojej twórczości prof. Jedlicki – to bardzo efektowne określenie, ale co właściwie ono znaczy?

J.K. – Zmuszanie do refleksji nad skłonnościami natury ludzkiej, ukazywanie ciemnych stron duszy. To jest stały wątek mojej twórczości. Poczynając od „Pompei” czy „Arki Noego” – podstawowych w tym zakresie utworów. Są też, choć w mniejszości, utwory o pozytywnęj wymowie, jak choćby „Źródło”, „Nadzieja”, „Kochanowski”, „Zbroja”. Są wyrazem pragnienia, świetnie nazwanego przez Alberta Camusa, aby „W sytuacji beznadziejnej żyć tak, jakby nadzieja była”. Bo w końcu na tym opiera się sens. życia świadomego, że człowiek zdaje sobie sprawę z beznadziejności własnej sytuacji, natomiast – żeby żyć, żeby nie palnąć sobie w łeb musi założyć, że jakaś nadzieja istnieje.

Opracował: lodbrok

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

brak

Nagranie