Jacek! Ty k nam siejczas nie prijezżaj!
To już nie to samo, co dziesięć lat temu:
Tu już inni ludzie i inny tu kraj,
W dodatku w ramach tego samego systemu!
Jak już pewnie wiesz – nie ma tu co pić.
Wyobrażasz sobie jak nas wszystkich trzęsie –
Bez znieczulenia – jak tu można żyć? –
Woła każdy zmysł, każdy nerw i mięsień.
Zniknęli ze stołków krewni i druzja,
Więc teraz już nic się tu załatwić nie da.
Mówić wolno wszystko, ale co to da:
Gadanie na trzeźwo, gdy nie ma co sprzedać!
W gazetach nam piszą, jak ze wszystkim źle,
Jakie marnotrawstwo, brud i zacofanie.
Dla nas to nie nowość, o tym każdy wie,
Czemu tak się zachwycają tym Amerykanie?
Ludiej s zapada spotykasz co krok,
Gdzie spluniesz – tam zagraniczny korespondent –
Łapie cię za rękaw i płonie mu wzrok,
Gdy pyta o rosyjskie serce i żołądek!
Co im odpowiadać – każdy z grubsza wie.
Poczemu odbierać mu chwilę zachwytu?
Z mieszkaniem i żarciem jest na razie źle,
Lecz za to – historia wychodzi z niebytu!
Nie pożywiosz, lecz wiesz, że Stalin był zły
I wszystko już można dziś zwalić na niego,
A gdy dusza zatęskni do straconych dni,
Możesz o suchym pysku słuchać Wysockiego!
Tak – nie prijezżaj! Prijedu k tiebie –
Właśnie do urzędu po paszport dziś idę.
Prikaz wypuszczać Żydów rządzi w KGB,
Więc każdy Rosjanin chce być dzisiaj Żydem!
Jacek Kaczmarski
13.8.1987
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
J.K. – Nie uważam ich za najważniejsze. Co do “Katynia” i “Jałty” – pewien wpływ na powstanie tych utworów miały częste kontakty z ludźmi, których II wojna światowa była historią ich własnego życia, była granicą między życiem w Polsce i poza nią. “Jałtę” napisałem po lekturze książki naszego dyrektora Marka Latyńskiego “Nie paść na kolana”, którą uważam za znakomity przykład eseistyki polityczno-historycznej. Przy czym i “Katyń”, i “Jałtę” mogłem równie dobrze napisać nie wyjeżdżając z Polski.
Za najważniejsze utwory emigracyjne uważam “Rublowa”, “Karę Barabasza” i “Zmartwychwstanie Mandelsztama”. Ten ostatni utwór powstał w dosyć nietypowy sposób. Napisałem go na początku rządów Gorbaczowa i jego pierestrojki. Miałem taki błysk energii, że w ciągu jednego dnia napisałem pięć piosenek o pierestrojce. Trzy z nich były typowo publicystyczne – “List z Moskwy”, “Czastuszki o pierestrojce” i “Rehabilitacja komunistów”. Dwie pozostałe uważam za duże swoje osiągnięcie – to właśnie “Zmartwychwstanie Mandelsztama” i “Widzenie”, bo są to utwory artystycznie zamknięte i uniwersalne.
Opracował: Lodbrok
Rękopis / Maszynopis
brak