(wg obrazu Vermeera)
Udział biorą:
Pani
Służąca
To scena w brązach i żółcieniach,
W ukośnym świetle, bardzo ostrym,
W powietrzu, niby nurt strumienia –
Gdzie w przejrzystościach – wodorosty…
P – Co tu robisz z tym koszem nie upranej bielizny?
S – To najlepsza kryjówka na list od mężczyzny.
Oto on, proszem Paniom! Gruby, wonny, nie powiem…
P – Wolne żarty, figlaro! Co ci łazi po głowie?
Chyba widzisz, że właśnie ćwiczę gamy na lutni?
S – Ech, ci ćwiczom, co tęskniom, albo którzy som smutni!
P – Smutna? Ja? Ja stęskniona? Patrzcie mi, jaka wróżka!
S – A kto nie jadł śniadania? A kto nie chciał wstać z łóżka?
Kto tu się od tygodni wciąż wpatruje w obrazek,
Gdzie się z falom mocujom muskularni żeglarze?
Pan nasz raczej nie żeglarz. Pan nasz groszem grosz płodzi.
Jego zysk – nasze łzy, że na morzach som młodzi…
Niech sie Pani nie krempi, niech kopertę otworzy!
P – A gdzie Pan?
S – Tam, gdzie zwykle. Od świtania w kantorze!
P – Ależ mi się trafiła powiernica uniesień!
Kosz z bielizną w salonie, mokre szmaty na krześle!
Kto tu jest zakochany? W drzwiach chodaki i miotła,
Nie trzepane dywany pajęczyna oplotła,
A i piłaś coś, czuję! Pana dżin?
S – Tylko krzyne…
P – Tak! Karafka puściutka! I nietknięty kominek!
S – Ba, w kominku żar jeszcze… i niezgorzej się żarzy,
Aż się Pani rumieni… z żarem Pani do twarzy;
Tylko lwa żem przemyła, tego co tu rzeźbiony,
Lew – kochanka przedstawia, z męża raczej już chomik!
I co winien ten gryzoń, że lwa nie przypomina?
I że Pani jest lwica – też nie jego to wina!
Niech tak Pani nie patrzy i koperte otworzy!
P – A gdzie Pan?
S – Przecie mówie, że w kantorze grosz mnoży!
P – Nie otworzę, aż powiesz, czy znasz serca zgryzoty?
S – Pani! Na co mnie miłość? Mało ja mam roboty?
Skąd mam wiedzieć czy kocham i czy on ma sie ku mnie
Kiedy cięgiem żegluje, a i pisać – nie umie?
A tak z Pani miłości moja miłość pożyje
I jak Pani list czyta – to i mnie serce bije…
Czas ucieka! Niech Pani przełamuje pieczęcie,
Nim z kantorka Pan wróci – będziem miały zajęcie…
Wszystko to w brązach i żółcieniach,
W ukośnym świetle, bardzo ostrym,
W powietrzu, niby nurt strumienia –
Gdzie w przejrzystościach – wodorosty…
Jacek Kaczmarski
Osowa, 21.4.2003
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
brak
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak
Nagranie
brak