Włodzimierzowi Wysockiemu

Na klucz nasz cyrk zamknięto nam
I postawiono straż u bram –
Nie odpowiadał ponoć normom bezpieczeństwa;
Sprzedano małpy, konie, psy
I w klatkach znów zamknięto lwy,
W szpitalach błazny, bo się śmiały do szaleństwa.

Ponuro w mieście robi się,
Bo znowu pobyć nie ma gdzie,
A pusty cyrk to przecież zawsze rzecz ponura.
A mnie najciężej – bo cóż ja?
Cóż linoskoczek robić ma,
Gdy nie ma napiętego nad otchłanią sznura?!

Bez tego strachu, którym czuł
Co dzień, gdy mogłem runąć w dół
Przez chwilę lęku, nieuwagi, chwilę pecha,
Naprawdę nie mam po co żyć,
Po ziemi chodzić, gorycz pić –
Nie, takie życie mi się wcale nie uśmiecha!

Obcy mym stopom każdy bruk,
Czuję się jakbym nie miał nóg,
Potykam się co krok o swoją własną piętę!
Lecz nawet wtedy znajdą się
Ludzie co podtrzymają mnie
I widzę twarze litościwie uśmiechnięte.

Nie dany więc upadek mi,
Nie dana sława dawnych dni,
Więc swoje kroki stawiam dzisiaj bez oklasków!
Wtem błyska oczywista myśl!
I wiem, co robić mam od dziś!
Napięte zawsze w świecie druty są kolczaste!

Po takiej drodze trzeba iść!
Kaleczyć stopy! Wargi gryźć!
Gdy z lewej próżna wolność, z prawej kat cię niańczy!
Pod stopą mieć napiętą nić!
Tak długo, aż nie pęknie – żyć!
Pokazać światu, że i po niej można tańczyć!

Jacek Kaczmarski
27.3.1982

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

G.P. – Tak samo rozwijałeś własną wersję „Linoskoczka”.

J.K. – Tak, tzn. „Na klucz nasz cyrk zamknięto nam”, w której wykorzystałem motyw „Linoskoczka” Wysockiego do opisania stanu wojennego. Potem, kiedy skończył się stan wojenny i przyszła demokracja, naturalnym biegiem rzeczy ten cyrk znowu otwarto i znowu nie ma w nim żadnych reguł, nie ma napiętego nad otchłanią sznura i wszystko jest jakby znowu zamazane. Kiedy tak patrzę: rzeczywiście była druga wersja „Źródła”, druga wersja „Manewrów”, druga wersja „Młodego lasu”. Nie wszystkie te teksty są udane, ale chodziło mi głównie o to, co potem ludzie dość szybko zrozumieli: że zamazane zostały reguły. W momencie kiedy konflikt „my – oni” czy „człowiek – system” przestał istnieć, pojawiły się konflikty na różnych planach, między różnymi ugrupowaniami. między różnymi grupami interesów. Zatarte zostały niemal wszystkie reguły gry i to okazało się dla ludzi największym niebezpieczeństwem w Paryżu.

Opracował: lodbrok

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

Nagranie