Pirat z soli i goryczy
W sieci świata się szamocze.
Gwiazdy drżą Księżniczce w oczach,
W pustym zamku sowa krzyczy.
On zza mórz przyzywa burze
By mu szlak kreśliły w toni,
Ona wdycha z linii dłoni
Bukiet tęsknot i odurzeń.
On zza mórz przyzywa burze.
Z niewiadomych oddali
Płynie fala ku fali;
Czy ją spotka, czy minie
W ciemnych wirów gęstwinie.
Sztorm go rzuca na wybrzeże,
Gdzie Księżniczki stoi zamek;
Ona mu otwiera bramę,
Pirat ją w ramiona bierze.
Tętnią ściany i sklepienia
Cieni szeptem i oddechem;
Jego serce – suchy wiecheć,
Lecz jej serce jest z płomienia.
Tętnią ściany i sklepienia.
Fala z falą się zderza
Poszukując przymierza;
Czy je znajdą – splątane
Czy rozprysną się w pianę?
On ją trzyma – ona krzyczy,
Ona krzyczy, kielich strąca.
Tak się miesza w nich bez końca
Trunek tęsknot i goryczy.
Usypiają o poranku
Oślepieni swym olśnieniem;
Ścichły echa, zgasły cienie,
Milczy sowa w pustym zamku.
Usypiają o poranku.
Fala wtapia się w falę
I zapada w oddale,
Czy wśród burz i kipieli
Nic ich już nie rozdzieli?
On odpływa odurzony
Zdobyć dla niej złote grody.
Bierze w drogę tęsknot słodycz,
Jej czekanie smak ma słony.
Czy on świat zdobędzie dla niej
I Księżniczka z nim odpłynie?
Czy on wróci i zostanie,
Czy za widnokręgiem zginie?
Czy on świat zdobędzie dla niej.
Płyną fale przed siebie
I znikają w oddali;
Nie pytajcie się fali
O to, czego nikt nie wie.
Jacek Kaczmarski
23.8.1998