Skarżą się podwórkowe koty
na naszej kotki nadmiar cnoty.
Siedzą rzędem na parapecie
głosząc swą rozpacz we Wszechświecie.

Skarżą się w telewizji księża
na ciągłą wszechobecność węża.
Od ciągłych modłów kler omdlewa,
a gad się coraz lepiej miewa…

Po miastach utyskują chłopi,
że oto wieś się europi,
bo póki była azjatycka –
zawsze im coś skapnęło z cycka.

To są poważne zażalenia
na niedoskonałość istnienia,
lecz przecież na sznurku wisi
ołówek i tłusty zeszycik;
więc pośliń ołówek kopiowy,
łupież myśli wytrząśnij z głowy
i w kajeciku w linię
wyraź swoją opinię!

Pozatykały mi się rurki,
gruczoły skwierczą, jak ptifurki,
zraczyć się raczył kielich krtani,
przełyk nie działa ani, ani.

Uzdrowicielka pachnie czosnkiem,
gesty nade mną czyni sprośne,
strzepuje raka na podłogę –
kto to posprząta? Ja nie mogę!

Bioenergoterapeuta
We łbie mi na odległość bełta,
a jeśli własny mocz wypiję,
to będzie szansa, że przeżyję.

To są poważne zażalenia
na niedoskonałość istnienia,
lecz przecież na sznurku wisi
ołówek i tłusty zeszycik;
więc pośliń ołówek kopiowy,
łupież myśli wytrząśnij z głowy
i w kajeciku w linię
wyraź swoją opinię!

Sarka Żabojad na Jankesa,
że tylko w głowie mu agresja,
choć, gdyby nie jankeskie tanki –
sauerkraut żarłyby dziś Franki.

Sarkają mądrzy, oczytani,
że dzieło Stwórcy jest do bani,
i – żeby stworzyć je od nowa –
wystarczy jedna mądra głowa.

A zdaniem wiary akolitów –
to właśnie mądrość jest do kitu
i gdyby wszyscy byli głupi –
nikt by nikogo nie katrupił!

To są poważne zażalenia
na niedoskonałość istnienia,
lecz przecież na sznurku wisi
ołówek i tłusty zeszycik;
więc pośliń ołówek kopiowy,
łupież myśli wytrząśnij z głowy
i w kajeciku w linię
wyraź swoją opinię!

I Sara sarka – nasza suka,
że próżno samca na schwał szuka,
więc z pierwszym lepszym, gdzieś pod płotem
pracuje nad kolejnym miotem.

Córeczki skarżą się uroczo
(dziarsko ku dorosłości krocząc):
– tak chciałabym już być dorosła,
a jednocześnie – dzieckiem zostać!

I nawet Ala się użala
na nadmiar, który ją powala,
choć tylko koty, psy, córeczki
i ja – pragniemy jej opieczki!

To są poważne zażalenia
na niedoskonałość istnienia,
lecz przecież na sznurku wisi
ołówek i tłusty zeszycik;
więc pośliń ołówek kopiowy,
łupież myśli wytrząśnij z głowy
i w kajeciku w linię
wyraź swoją opinię.

JEŻELI JEST UZASADNIONA –
ZOSTANIE BEZWZGLĘDNIE WCIELONA
W ALGORYTM UDOSKONALENIA
NASTĘPNEJ WERSJI ISTNIENIA!

Jacek Kaczmarski
Osowa, 3.4.2003

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

brak

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

brak

Nagranie

brak