Nim Statua Wolności wzniesie dłoń w powitaniach,
By Cwaniaczka ambicjom pozytywny dać znak –
Ameryki przedszkolem jest dlań Wielka Brytania,
W której wkuć ma mozolnie proste: co, gdzie i jak?
Angielskiego się uczył jeszcze w szkole na Bródnie,
Więc przypuszczał, że Szekspir to codzienny dlań żer;
Lecz się zaraz w Londynie naciął na tym paskudnie,
Gdy taksówkarz nie pojął jego słów: hał macz, ser?
Londyńczycy – jak wzięci z tanich wprost operetek.
Imperialną prezencję – ciemnoskóry ma drab.
Mimo chłodów – dziewczyny nie uznają skarpetek,
Wonią piwną Powiśla tani wabi cię pub.
Z kolonialnych podbojów – stos hinduskich podarków
I na Soho kociaki skośnookie co krok,
Garnitury przykrótkie na spacerze w Hyde Parku,
Zapach świata, którego nie ogarnie już wzrok.
Trafił wreszcie Cwaniaczek do Polskiego Ogniska,
Kędy śledzik w oliwie snadź rozjaśnił mu mózg,
Bowiem pojął po chwili, że socjeta brytyjska
W zrozumiałym języku wiedzie bój z ust do ust.
Tu od lat, jak wieść niesie – zwykła zbierać się kadra,
Odkąd klęskę czterdziesty piąty przyniósł jej rok…
Szalał Londyn w lampionach, a im – Polskę ktoś zabrał,
Więc płakali „zwycięzcy” nad hańbieniem Jej zwłok.
Przejść Syberię i Iran, Palestynę i Tobruk,
Dowieść Włochom i – Włoszkom, co to polski jest duch –
By wpaść w Londyn – pod auto, czołem w laurach bić o bruk
Zapomniawszy, że w Anglii lewostronny jest ruch!
Tu Cwaniaczek – choć w innych widział to kategoriach
Słuchał… ręką machnąwszy na dorobek i zysk,
Myśląc – jak lewostronnie tu się toczy – historia,
Swój buldoży Winstona ukazując mu pysk.
Nikt nie wstawi Lenina na Kolumnę Nelsona,
Nikt w Plac Gwiazdy nie zmieni nigdy wszak – Leicester Square…
Tak trwa Wyspa, co rodzi nawet wtedy – gdy kona,
A Cwaniaczek pomyślał, że to jednak – nie fair.
Jacek Kaczmarski
1983
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak
Nagranie
brak