Patrz mój dobrotliwy Boże
Na swój ulubiony ludek,
Jak wychodzi rano w zboże
Zginać harde karki z trudem.
Patrz, jak schyla się nad pracą,
Jak pokornie klęski znosi
I nie pyta – Po co? Za co?
Czasem o coś Cię poprosi:

– Ujmij trochę łaski nieba!
Daj spokoju w zamian, chleba!
Innym udziel swej miłości!
Nam – sprawiedliwości!

Smuć się, Chryste Panie w chmurze
Widząc, jak się naród bawi,
Znowu chciałby być przedmurzem
I w pogańskiej krwi się pławić.
Dymią kuźnie i warsztaty,
Lecz nie pracą a – skargami,
Że nie taka, jak przed laty
Łaska Twoja nad hufcami:

– Siły grożą Ci nieczyste
Daj nam wsławić się, o Chryste!
Kalwin, Litwin nam ubliża!
Dźwigniem ciężar Krzyża!

Załam ręce Matko Boska;
Upadają obyczaje,
Nie pomogła modłom chłosta –
Młodzież w szranki ciała staje.
W nędzy gzi się krew gorąca
Bez sumienia, bez oddechu,
Po czym z własnych trzewi strząsa
Niedojrzały owoc grzechu.

– Co zbawienie nam, czy piekło!
Byle życie nie uciekło!
Jeszcze będzie czas umierać!
Żyjmy tu i teraz!

Grzmijcie gniewem Wszyscy Święci –
Handel lud zalewa boży,
Obce kupce i klienci
W złote wabią go obroże.
Liczy chciwy Żyd i Niemiec
Dziś po ile polska czystość;
Kupi dusze, kupi ziemie
I zostawi pośmiewisko…

– Co nam hańba, gdy talary
Mają lepszy kurs od wiary!
Wymienimy na walutę
Honor i pokutę!

Jeden naród, tyle kwestii!
Wszystkich naraz – nie wysłuchasz! –
Zadumali się Niebiescy
W imię Ojca, Syna, Ducha…

Jacek Kaczmarski
18.12.1991

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

G.P. – Jeśli napiszesz tekst, któremu nadajesz kształt piosenki, to jakich środków muzycznych szukasz, aby wzmocnić efekt?

J.K. – Nie ma reguły. Staram się wykorzystywać wiele stylistyk i konwencji. Bardzo dobrze w tym względzie rozumieliśmy się ze Zbyszkiem Łapińskim, któremu zawdzięczam wiele świetnie dobranych do treści kompozycji muzycznych, m. in. on napisał muzykę „Carmanioli”.
Najpierw przyniosłem Zbyszkowi kilka taśm z tego typu oryginalną muzyką francuską i powiedziałem, że ma to być coś podobnego. I on zrobił to po mistrzowsku.
Tym samym tropem zapożyczeń poszliśmy w paru innych kompozycjach, na przykład w „Wigilii na Syberii”, a w sposób już całkowity, kompletny, w programie „Szukamy stajenki”. W tym programie, składającym się z szesnastu utworów, są wykorzystane motywy polskie, ukraińskie, żydowskie, węgierskie, nawet arabskie. Tak świadomie zastosowane stylizacje niosą ukryte znaczenia, wzmacniają treść, przydają sensów.
Ale nie ma reguły. Czasami szukałem (czy szukaliśmy ze Zbyszkiem) muzyki, która swym charakterem przystaje do treści, a czasami – absolutnego kontrastu.
Upraszczając: kiedy muzykę banalną, schematyczną, trywialną stosuje się do tekstu o dużej dozie skomplikowania i wzniosłości, też się coś wyraża, przekazuje się informację o współczesnym świecie, w którym te dwie rzeczywistości muszą ze sobą współistnieć.
Na odwrót: kiedy tekścik komiczny, śmieszny, ironiczny, oprawia się muzyką patetyczną, to potęguje się komizm. Zwłaszcza że patos, w swojej czystej formie, jest trudny do przełknięcia w dzisiejszych czasach.
Jeśli chodzi o muzykę komponowaną przez Przemka Gintrowskiego, zauważa się, że ma ona swój bardzo charakterystyczny, typowy ton, niezmienny od lat dwudziestu. Nauczyłem się pisać dla niego specyficzny rodzaj tekstów. Po napisaniu od razu wiedziałem, czy spodoba się Przemkowi, czy nie.
Tak było w przypadku dwóch piosenek z „Wojny postu z karnawałem”, dwóch najlepszych kompozycji Przemka: „Ja” i „Kantyczki z lotu ptaka”.

Opracował: lodbrok

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

Nagranie