Armada wędrujących gór
Gnana ku brzegom ruchem planet –
Szukamy ładu tworząc zamęt
Spoconych w słońcu słonych skór.
Wznosząc się w górę raz po raz
By wiedzieć – dokąd podążamy –
Miast wcielić w życie woli zamysł
Tracimy bezpowrotnie czas.
Blask nasz pochłonie piach w minutę,
Huk się zamieni w szept na wspak,
Szron piany wiatr nam z głów zamiecie.
Zostaną po nas – z nas wyplute
Muszla, rozgwiazda, martwy ptak
Lub wrak korwety sprzed stuleci.
Jacek Kaczmarski
22.4.1988
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
brak
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak
Nagranie
brak