(wg II i III części trylogii A. Dumasa ojca)

Muszkieterowie – już nie ci sami –
Dojrzałości pożółkli goryczą
Zaczęli liczyć się z realiami,
Choć realia się z nimi nie liczą…

Słaby tron, książęta żadni, kwaśne wina,
Cech żebraków i proboszczy trzęsie miastem,
Nagrabionym srebrem karmi się Kardynał,
Dawna służba – na polityków wyrasta…

D’Artagnan jest muszkieterów oficerem,
(Sam purpurat raczy dawać mu rozkazy)
W przedpokojach władzy czeka na karierę,
Szpadą oskrobując but z zapachu władzy.

Brat Aramis – stal w biskupiej skrył sukience,
Maścią intryg pielęgnuje gładkość dłoni;
Kiedy trzeba – zdradzi i umyje ręce,
Kiedy trzeba – Pismem Świętym się zasłoni…

Muszkieterowie – już nie ci sami –
Dojrzałości pożółkli goryczą
Zaczęli liczyć się z realiami,
Choć realia się z nimi nie liczą…

Portos w hołdów i tytułów tłuszcz obrasta,
Szpada służy mu za rożen na zające;
Można lepić i urabiać go, jak ciasto,
Byle olśnić jakimkolwiek celu słońcem.

Prawy Atos przestał wreszcie pić na umór –
Czci i chroni szpady etos dumny Atos:
Choć wątroba nie ta – wciąż ta sama duma
(Jego syn zapłaci kiedyś życiem za to).

Przyjaciele okłamują się w ukłonach,
Nie ufają sobie dawno już za grosz:
Nowych czasów bólem dali się przekonać,
Że się zdradą, a nie szpadą kreśli los!

Każdy za siebie, kosztem każdego
Na prywatną miarę grób mości;
„Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego” –
Stara baśń niewinnej młodości…

Jeszcze stać ich, by Historii się przypomnieć,
Skoczyć w siodło i wykrzesać iskry z ostrza,
Znów uwierzyć w zew – Muszkieterowie! Do mnie! –
Lecz Historia – czy się stanie przez to prostsza?

Psieje świat, czy może właśnie psieją oni,
Psiocząc na to, co ich dziełem w takim stopniu?
Z siebie samych szydzą, gdy im się przypomni
Jacy byli kiedyś – Pięknie Nieroztropni!

Własne wspomnienia – jak cudze losy,
Trzosy pełne, a serca – próżne;
Fałszu zeskrobać z prawdy – nie sposób
Zaledwie w dwadzieścia lat później…

Jacek Kaczmarski
22.8.2000

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

Piosenka z końca sierpnia tego roku, będąca dosyć wiernym opisem drugiej części trylogii Aleksandra Dumas’a o trzech muszkieterach. Jak pewnie wszyscy pamiętacie druga część tej trylogii nosi tytuł „Dwadzieścia lat później”. Wybrałem ją do opisu, ponieważ ta piosenka została niejako zamówiona u mnie, ze względu na inną dwudziestą rocznicę pewnego wydarzenia, które przypada w sierpniu tego roku. Dwadzieścia lat później

Opracowała: Van Thunderbolt

SZKOŁA. Jacek Kaczmarski rozmawiał z młodzieżą

Jacek – „Muszkieterowie już nie ci sami, dojrzałości póżółkli goryczą. Zaczęli liczyć się z realiami, choć realia się z nimi nie liczą” – tak śpiewam na koncercie. A po koncercie podchodzi miejscowy notabl i mówi: Panie Jacku, ten muszkieter to ja…

Akapit dalej:

Ktoś z sali zapytał: – Czy nie czuje pan żalu, że to, co się tak pięknie zaczynało, tak marnie się kończy? Że „Solidarność” się podzieliła?

Jacek – Pewnie, że czuję żal. Jestem – jak wszyscy chyba – rozczarowany polską demokracją. Okazało się, że praca nad nią wymaga o wiele więcej wysiłku niż odzyskanie wolności. Zresztą właśnie o rozczarowaniu opowiada moja piosenka „Dwadzieścia lat później” . Jak sobie z tym radzę? Po prostu intelektualnie tłumaczę, że inaczej być nie może. Koran i Biblia wszak mówią: to, co się urodzi – musi umrzeć. To część pewnego procesu. To proste: będzie nowy świat, z którym już inni będą musieli sobie poradzić.

Dziennikarka – W „Murach” wszyscy widzieli nadzieję, w 1989 roku nie próbowałeś nawet jej dawać, choć czekano na to. Napisałeś „Rycerzy okrągłego stołu”, a dwadzieścia lat póź­niej rycerze okrągłego stołu zamienili się w trzech muszkieterów i to już co nieco skapcaniałych („Dwadzieścia lat później”). Taka wizja samozagłady…

Jacek – Jednak wierzyłem jeszcze wówczas w moc sprawczą tych pieśni. Skoro je pisałem, przestrzegałem ludzi, że jest tak, a nie inaczej, że mają takie, a nie inne skłonności, że w miejsce jednych murów powstają inne. Poza tym zdawaliśmy sobie sprawę w RWE, że ta Solidarność, która doprowadziła do okrągłego stołu, to już nie jest ta „Solidarność” z 1980/81 roku. Śpiewałem o tym w parafrazie J.K. Kelusa „Powrót sentymentalnej panny S”, że ona już nie jest tak sentymentalna. Nie była też tak potężna, to już były racjonalne rozgrywki o to, jak wyjść z tej ślepej uliczki, w jakiej się znalazł kraj. Już nie było entuzjazmu.

Dziennikarka – Ale przecież „przyszliśmy my – jej wielbiciele”.

Jacek – To było westchnienie do własnej młodości, nawet przyznanie, że jestem pokornym sługą, ale jednak napisałem, że „wróciły pieśni, lecz bez złudzeń i pojęliśmy, że dopiero nowy dramat będzie napisany”.
Opracował: Lodbrok

Kolejna piosenka należy do nielicznego w mojej twórczości zbioru utworów napisanych na konkretną okazję i na dodatek na zamówienie. Otóż w sierpniu 2000 roku grupa przyjaciół z Wrocławia poprosiła mnie o zagranie koncertu na Rynku Starego Miasta we Wrocławiu z okazji 20 rocznicy powstania Solidarności. Jednocześnie zgodziliśmy się, że nie powinien to być koncert kombatancki, tylko taki, który jakby jest osadzony we współczesności. W związku z tym musiałem napisać na tę okazję piosenkę, co jak domyślacie się nie było zadaniem prostym. Wybrnąłem z tego w ten sposób, że opisałem drugą i trzecią część powszechnie znanej trylogii Aleksandra Dumasa ojca o losach młodego Gaskończyka d’Artagnana i jego trzech przyjaciół, trzech muszkieterów zwłaszcza, że druga część tej trylogii nosi jak najbardziej odpowiadający tytuł „Dwadzieścia lat później”.
Opracowała: Aleksandra Pietrzyk

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

brak

Nagranie