Jeszcze słońce nie zaszło, a już księżyc wisi
Niepotrzebne zwierciadło w liszajach nade mną
Po złocistej poświacie niesie czerep mnisi
Jakby mu się śpieszyło zapowiadać ciemność
I jak on – zimne myśli
Wciśnięte w bezsenność
Jeszcze terror nie ostygł, już się tyran szkoli
Chłoszcząc czas bezhołowia przywróci porządki
Z hardych złoży ofiary, a trzoda przyzwoli;
Byle doić ją co dzień i puszczać na łąki
Sama sobie pozwoli
Założyć postronki
Jeszcze myśmy nie starzy, a już w młodych siła
Bezgranicznie rozrzutna – za nic ma granice
Nasze skromne posłania bez słowa odsyła
I beztrosko odkrywa własne tajemnice.
A w nas – wiedza niemiła
Spacer pod księżycem…
Jacek Kaczmarski
17.8.1997
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
brak
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak
Nagranie
brak