Czemu wiatr na szczytach wyniosłych wciąż wyje?
Czemu las tonem głębokim wciąż szumi?
Czemu sosen wyniosłych rozpalone szyje
W blasku złotych ogni mrok ochłodą tłumi?

Czemu śmierć przerywa wciąż cykle powstania?
Czemu, by istnienie miało szanse bycia
Musi zabić inne? Czemu blask kochania
Nie ma prawa wiecznego i pięknego życia?

Gdy dzień w aureoli jutrzenki się budzi
Cóż przyniesie ten świt w blasku rannej zorzy?
Czy poprawi los pokrzywdzonych ludzi?
Czy tęsknotę moją choć na chwilę zmorzy?

Gdy spotykam Ciebie, codziennie tę samą
Czy czas dla nas wtedy już nie ma imienia?
Czy też uczucie gorącego kochania
Rozjaśnia nam świadomość naszego istnienia?

Dlaczego widząc innych tak pięknie szczęśliwych
Nie znajduję sobie dogodniejszej drogi?
Czemu mgły niepewnej, oczy tuman siwy
Me przesłania i żre mnie dymem swej pożogi?

Jacek Kaczmarski
1973

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

brak

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

brak

Nagranie

brak