Byłem bardzo grzecznym chłopcem;
czyste ręce i przedziałek,
uczyłem się języków obcych,
lekcje pilnie odrabiałem.
Raz w miesiącu – do opery,
Raz w tygodniu – na pianino.
Więc nie biłem się na pięści
i nie grałem w koszykówkę
żeby chronić zdrowie palców…
nie wiedziałem co to woodstock,
jednym słowem – coś wstrętnego.
I młodzieńcem byłem, rzekłbym
bardzo dobrze wychowanym.
Jeśli już się zakochałem –
to jak Werter, albo Kordian,
tyle, że bez samobójstwa.
No, po prostu – kupa śmiechu.
O dojrzałym wieku zmilczę,
bom się dorwał do wolności
i o żadnym wychowaniu
już nie mogło tu być mowy…
i co dalej?
Jacek Kaczmarski
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
brak
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak
Nagranie
brak