Pierwszy kęs zanęcił mi apetyt.
Drugi kazał zwątpić w chęć na wety.
Trzeci urósł w ustach padłem –
Znów za kogoś jadłem.
Pierwszy łyk – rozterek wór załatał.
Drugi odkrył nagą prawdę świata.
Trzeci odjął myśl i siłę –
Znów za kogoś piłem.
Pierwszy flirt obracał serce w gardle.
Drugi się zatracał w prześcieradle.
Trzeci zwracał weksle drogo –
Kochałem za kogoś.
Pierwszy wiersz po dłoni spłynął tchnieniem.
Drugi – długie spory wiódł z sumieniem.
Trzeci się z obłudą szlaja –
Za kogoś się kajam.
Pierwszy sen – jak świeże jabłko – zdrowy.
Drugi w strzępy porwał życia skowyt.
W trzecim – kondukt i zaduma –
Znów ktoś za mnie umarł.
Jacek Kaczmarski
6.2.1995