(wg Cervantesa)

Sancho:

Dziki to kraj i strach nim wędrować
Mądry się boi, gdy jest czego bać się
Nie ma jak życia i trzosu zachować
Kiedy złoczyńcy prawem są na trakcie.
Dzikie ich twarze i mowa zwierzęca
Dusz śladu w ślepiach długo by tu szukać;
Znęca się ten, nad kim życie się znęca,
A zamęczyć człowieka – nie sztuka.

Don Kichot:

Godny to kraj i mieszkańcy są godni,
Głupiec czyn widzi, a mędrzec – przyczynę –
Czar to jakowyś, czar na służbie zbrodni
Ludzi odmienił, odmienił krainę.
Drzemią tu dusze i oliwne gaje
Winnic nasiona i wiedza uprawy –
Lecz budząc się – człowiek człowiekiem się staje,
A obudzić go – powód do sławy.

Sancho:

Ja tam dla sławy bym licha nie budził.

Don Kichot:

Nie wierzysz w siebie, nie wierzysz więc w ludzi.

Sancho:

Nędzny to kraj, nie pożywi wędrowca,
Skóra nań pęka wyschnięta ze szczętem;
Po co nam błądzić wkoło po manowcach
Co i przez Boga i ludzi przeklęte?
Stęka czworonóg i człowiek się męczy
W słońcu, co niszczy a nie opromienia.
Gdzie nie ma deszczu, tam nie ma i tęczy –
Wrót nadziei w niebieskich sklepieniach.

Don Kichot:

Bogaty to kraj, bo skarby ukrywa
W nędznej skorupie co słabych zniechęca;
Błądzi, kto próby błądzeniem nazywa
I drogowskazom swe losy poświęca.
Spękanej ziemi słońce wyrwie złoto,
Którego syty szukałby daremnie,
A łza tęsknoty chroni przed spiekotą –
Cóż po tęczy, gdy światło jest we mnie?

Sancho:

Nie zaspokoję tym światłem pragnienia.

Don Kichot:

Być wciąż spragnionym – to nektar istnienia.

Jacek Kaczmarski
1993

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

brak

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

brak

Nagranie

brak