Tym galeonem barykady
Planetę ognia opływamy,
Nic nie widzący, niewidoczni –
Przejrzyste cienie dni.
W popiołu plusz się zapadamy,
W który zmieniły się pokłady,
Niebo się coraz wyżej złoci,
Okręt nabiera krwi.

Unoszą nas ceglane fale –
Piętnastoletnich kapitanów
W spełnienie marzeń o podróżach
W nietknięty stopą świat.
I byle prędzej, byle dalej,
Wczepieni w burty potrzaskane
Nim ciało całkiem się zanurzy
W ciszę bezdenną lat.

Map popalonych czarne ptaki
Krążą dokoła gniazd bocianich,
Z których nikt nie zawoła: – Ziemia! –
By zerwać nas ze snu.
Inne dziś nas prowadzą znaki,
My już dla świata – niewidzialni –
I jeden tylko zbudzi hejnał
Żelazne kule głów.

Tubylec się perłami poci
Tam, gdzie zielona i głęboka
Rzeka wśród palm leniwie gada,
Że nadpływamy – my:
Niosący w darze huk i pocisk,
Śmierć niezawodną w mgnieniu oka,
Z którego cała nam wypadła
Planeta – grudka krwi.

Jacek Kaczmarski
23.8.1987

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

Dziennikarz – W ostatniej zwrotce „Barykady” ludzie niosą dary tubylcowi z jakiegoś egzotycznego miejsca: „huk i pocisk, śmierć niezawodną w mgnieniu oka”. Taki jest człowiek? Czy historię zawsze będą pisać wojny i poeci opiewający bohaterskie czyny?

Jacek – To jest epitafium dla Baczyńskiego, to była jego obsesja, i prawdziwa według mnie obsesja, że człowiek, który dał się wciągnąć, czy historia go wciągnęła w przemoc, zabijanie, jest tym skażony. I to jest prawda. Wystarczy porozmawiać z ludźmi, którzy przeżyli wojnę czy Powstanie Warszawskie – to są ludzie, którzy już nigdy żyć normalnie nie będą; normalnie w sensie tym, że zawsze będą obciążeni tym, w czym brali udział i co widzieli. Tak, myślę, że historię zawsze będą pisać przemoc, krzywda i zbrodnie człowieka.

Opracował: Lodbrok

Rękopis / Maszynopis

brak

Nuty

Nagranie