(wg grafiki B. Schulza)

Żydzi, Żydzi wstawajcie płonie synagoga!
Cała Wschodnia Ściana porosła już żarem!
Powietrze drży, skacze po suchych belkach ogień!
Wstawajcie, chrońcie święte księgi wiary!

Gromadzą się ciemni w krąg płonącego gmachu,
Biegają iskry po pejsach, tlą się długie brody,
W oczach blask pożaru, rozpaczy i strachu –
Gdzie będą teraz wznosić swoje próżne modły?!

Płonie synagoga! Trzask i krzyk gardłowy!
Belki w żar się sypią, iskry w górę lecą!
Tam, w środku Żyd został! Jeszcze widać ręce!
Już czarne! O, Jehowo, za co? O, Jehowo?!

Noc zapadła. Stoją wszyscy wielkim kołem,
Chmury nisko, w ciemnościach gwiazda się dopala.
Patrzą na swe chałaty porosłe popiołem,
Rząd rąk i twarzy w mrok się powoli oddala…

Stali tak do rana, deszcz spadł, ciągle stali
Aż popiół się zmieszał ze szlamem.
– Jeden Żyd się spalił! Jeden Żyd się spalił!
Śpiewał w knajpie nad wódką włóczęga pijany.

Jacek Kaczmarski
1977

Informacje dodatkowe

Inspiracja

brak

Jacek o

G.P. – Czy domieszka krwi żydowskiej utrudniała ci określenie własnej tożsamości?

J.K. – W sensie życiowym – nie. Nie bardzo się nad tym zastanawiałem. Interesowało mnie to natomiast w twórczości, poczynając od .Ballady o spalonej synagodze., gdzie podejmuję problem zagłady Żydów. W ogóle problem zagłady ogromnie mnie intrygował. Wręcz fascynował. Byli – i nie ma ich między nami. Dlaczego? Jak mogło do tego dojść? Kiedy dzisiaj czytam ten utwór. widzę. że „Ballada o spalonej synagodze” była moją refleksją na temat wiersza Miłosza „Campo di Fiori”. Tu się odbywa coś straszliwego, niemalże biblijnego w swym wymiarze, a obok jest jakiś pijaczek. który mówi: „Cóż się stało? Że jeden Żyd się spalił?”

G.P. – Ale czy ta konstatacja wytworzyła w tobie, przypisywany Żydom, triumfalizm bólu?

J.K. – Nie sądzę! Triumfalizm bólu czy chlubienie się cierpieniem, klęską to raczej cecha Polaków. Żydzi być może to mieli, ale przez doświadczenia dwóch tysięcy lat wygnania skutecznie nad tym zapanowali. Często wykorzystują mękę, zagładę swego narodu, w bardzo doraźnych celach. Ale Holocaust z pewnością nie jest dla nich powodem do chwały. Jeśli na ten problem spojrzeć z dystansem, można by wręcz powiedzieć, że jest to jedna z przyczyn konfliktu polsko-żydowskiego, ponieważ obydwa narody uważają się za wybrane.

Jacek – …A z niemieckim było tak, że dobry przekład „Ballady o spalonej synagodze”, którego nauczyłem się śpiewać, został, na szczęście, w charakterze próby zaśpiewany w prywatnym mieszkaniu dla grona znajomych. Przy słowach: „Juden, Juden stehen auf, die Synagoge brennt” ci wszyscy porządni Niemcy, którzy z uczuciem i sympatią przyszli do mnie, pobledli jak bibuła. Zrozumieliśmy, że w tym języku to brzmi tak strasznie, że przestaje mieć wymiar artystyczny i po prostu nie wolno tego śpiewać.
Dziennikarka – Jeśli wojna, to i temat Żydów. Już w „Krzyku” pojawia się „Ballada o spalonej synagodze”.

Jacek – Ona nie ma nic wspólnego z wojną, wcześniej też palono synagogi. Ballada powstała pod wpływem dwóch piosenek, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie: „Ballady o Brunonie Schulzu” Jacka Kleyffa i „Ballady o Jankielu” Staszka Klawego, przepięknej piosenki, której nie wiem dlaczego, on nie chce śpiewać za często .”Co ty robisz Jankiel w tym kraju wśród tej pijanej szlachty”, a refren – „a Jankiel gra, mazurka Dąbrowskiego”. I miałem potrzebę przyłączenia się i zrobienia z tego tryptyku. I nawet przez jakiś czas na koncertach śpiewałem wszystkie te trzy piosenki. Kwestia Żydów w Polsce i zagłady Żydów jest według mnie probierzem myślenia o współczesnej cywilizacji. Do tej hekatomby odnosi się wszystko, co się działo w XX wieku, i to, co uważamy za swoją świadomość cywilizacyjną. Zresztą potem to się u mnie jeszcze rozwinęło w tryptyk. Jest „Kara Barabasza” – sanhedryn miał do wyboru uwolnić Jezusa lub Barabasza i zdecydował, że Barabasz jest mniej groźny

Opracował: Lodbrok

Rękopis / Maszynopis

Nuty

Nagranie