(wg obrazu Vermeera)
To, co ważne – odbywa się w głębi,
za kotarą widoczne częściowo –
Klio w sukni w kolorze gołębim
stroi skroń aureolą laurową.
W jednej dłoni tryumfalna fanfara,
w drugiej – tom starożytnej historii.
Tak pozuje potomnym – a malarz
prezentuje się nie mniej wytwornie.
Wypaliły się świece Habsburgów
pod solidnym, flamandzkim sufitem;
w świetle dnia – szachownica z marmuru,
mapa świeżych wolności i zwycięstw.
A artysta? – Sztalugi, taboret,
pludry, beret, wycięte rękawy –
widzi w sztuce historii podporę
(oraz własny gościniec do sławy).
Przez lat trzysta kotara Vermeera
jedwabnemu lśnić światłu pozwoli,
aż ją kupi doradca Hitlera
i ukryje na pięć lat – w sztolni soli.
Tyle scena… a morał? Pointa?
Że Malarstwo – Historii jest lustrem?
Że zdobyta raz wolność jest święta?
Płótno artysty –
puste.
Jacek Kaczmarski
Osowa, 5.4.2003