Syn ulicy przeklęty APASZ zbój,
który od najmłodszych lat
postrach siał, rabował, kradł,
aż w urocze sidła pięknej ulicznicy wpadł.
O nią stoczył ze zbirami krwawy bój,
do spelunki swej sprowadził ją
i ociekając krwią, cicho szeptał on:
Sprytna dziewka o licach pełnej kras,
wie, że apasz zna swój fach,
pokonała w sobie strach i udała miłość,
choć jej serce – zimny głaz.
Wysyłała co noc po łupy go,
on choć się narażał, ale kradł,
klejnoty znosząc jej, cicho szeoptał tak:
Dla ciebie pragnę żyć, dla ciebie też kraść,
Dla ciebie walczyć z całym światem,
Dla ciebie, gdy czas przyjdzie, zgodzę się paść
i schylę kark przed katem.
Ty jesteś wiarą moją i bóstwem mym,
bez ciebie świat jest szary.
Sprzedałem duszę dla ciebie swą,
duszę hardą, duszę złą.
Gdy APASZKA już bogactw miała dość,
sprzykrzył jej się APASZ – zbój,
sprowadziła cały rój
na melinę wywiadowców w ciemną noc.
Tam go skuli w kajdany podczas snu i na stryczek poszedł zbój po zgon,
nie bacząc na jej śmiech cicho szeptał on
sł. Jacek Chmielnik