W roku 1981 otrzymałeś na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej główną nagrodę. Potem zmienił się świat! Jak bardzo zmieniłeś się ty sam?

Ten świat nie zmienił się od razu. Trzeba byto podjąć wiele dramatycznych często decyzji. Ja także zmieniałem się powoli i często boleśnie. Ale dziś, jak mówią ludzie mi bliscy, uspokoiłem się wewnętrznie, nabrałem dystansu do świata i do siebie, stać mnie na uśmiech, nie tylko autoironiczny.

Którą z życiowych decyzji uważasz za najważniejszą?

Decyzję pozostania na Zachodzie w grudniu 81. W ten sposób pierwszy okres swej dorosłości spędziłem w innym świecie, skąd z dystansem mogłem opisywać Polskę. Dystans intelektualny nie oznacza braku zaangażowania, a pozwala nie mieszać twórczości z doraźną polityką.

Czy wciąż jesteś artystą o skandalicznych poglądach politycznych? Jakie one są?

Nie powinienem na ten temat mówić, bo to może zakrawać na uczestnictwo w kampanii wyborczej, ale… W sposób zupełnie naturalny należę do elektoratu Unii Wolności. Z ludźmi Unii łączy mnie i historia, i emocje, i poglądy współczesne… Można powiedzieć, że jestem modelem wyborcy Unii – w związku z tym mam do swojej ulubionej partii mnóstwo serdecznych pretensji!

Czy artystyczną formą tych pretensji jest zmiana języka twoich stylizacji artystycznych? Dlatego zmieniłeś język Kochanowskiego na język Grzesiuka?

Język Grzesiuka to chyba jedyny znany mi język, który właściwie opisuje świat polskiej klasy politycznej… Ale ja nie zmieniłem języka, ja używam go zawsze jako cytatu, jako formy wypowiedzi artystycznej.

Jesteś jurorem Konkursu Aktorskiej Interpretacji Piosenki. Jakim kryteriom są podporządkowane twoje oceny?

Szczegółowych kryteriów jest bardzo wiele, ale dla mnie najważniejsza jest osobowość, a więc nie technika teatralna, lecz zjawisko…

Czy twój recital można poddać ocenie według takich samych kryteriów?

Nie. To właściwie nie jest recital w sensie teatralnym. Nie ma stałego układu, za każdym razem brzmi inaczej… Jestem autorem, który proponuje widzowi wspólne czytanie swoich tekstów. Jeśli podczas tego czytania uda mi się zawiesić jakieś słowa, zdania, melodie w przestrzeni, jeśli uda mi się uzyskać z widzem osobisty kontakt, to tylko tak mogę zbliżyć się do teatru. Nie umiem stosować środków pozaliterackich.

Czy nie uważasz, że forma ballady jest dla ciebie za ciasna?

Na pewno! Stąd pojawiają się w moim życiu na przykład powieści. Nasze czasy są tematem na dramat…

To dlaczego jeszcze go nie napisałeś?

Ba! Może dlatego, że mnie ten nowy świat się bardzo podoba. Mimo wszelkich zastrzeżeń, mimo bardzo krytycznych opinii! Mnie się podoba ta wolność! Ja chciałem, żeby tak było! Wolność jest ważniejsza niż otaczający ją tygiel polityczny.

Czy wyjechałeś do Australii, by się w tym tyglu nie gotować?

Wyjechałem, żeby żyć ze swoją rodziną w warunkach, które gwarantują spokój i dystans do świata, niezbędny w twórczości…

Ale śpiewasz ciągle w Polsce, a nie na antypodach?

Tutaj jest moja publiczność! Nie można tego lekceważyć!

Wywiad z roku 1997

Ewa Gil - Kołakowska, Sebastian Skalski
"Mam jedno oko zielone", Warszawa 2004r.

Nadesłał: Lodbrok
Przepisała: Beata Kosińska