Z ukosa…
Kłamstwa RWE

Propagandowa bojówka mafioso Najdera została zmobilizowana przez swych mocodawców z Chicago, pardon – z Waszyngtonu, do nowych poważnych zadań. I słusznie: płace wyższe, to i wymagania muszą wzrastać. Rzecz jednak w tym, że owe zadania jakby przerastały możliwości chłopców najderowców. Oto polecono im, aby „zaatakowali frontalnie i zadali jak największe straty moralne żołnierzom Wojska Polskiego”. Atak grupy słabosilnych cywilów na nowoczesną i nieźle uzbrojoną armię to przedsięwzięcie bądź co bądź nieco ryzykowne, nie mówiąc o tym, że zgoła niewykonalne wobec braku bezpośredniej styczności ogniowej. Cóż więc czyni gang Najdera? Ano wykonuje szereg posunięć pozorowanych, macha kułakami, wygraża z daleka i stroi groźne miny. Nazwać tego dywersją nie można, bo jest to raczej przedstawienie mimiczne, zwyczajna clownada.

Wyjaśnijmy jednak, w czym rzecz. Oto od pewnego czasu „Wolna Europa” rozgłasza rzekome listy rzekomych „żołnierzy rezerwistów” czy też domniemanych „kapitanów” albo też „byłych komisarzy wojskowych”, w których to listach (wymyślonych, rzecz jasna, przy biurkach w Monachium) podważa się słuszność ochronnych decyzji z grudnia 1981 czy też konieczność udziału wojska w życiu polityczno-społecznym i gospodarczym Polski. Enuncjacje te, niezwykle prymitywne w formie, zdradzają całkowitą nieznajomość realiów życia wojska i społeczeństwa, co nie pozostawia żadnych wątpliwości co do ich autorstwa i pochodzenia. To samo dotyczy wygłoszonego niedawno felietonu niejakiego „Kaczmarskiego”, który ględził jak Piekarski na mękach na temat tego „co słychać w wojsku”.

Tak się składa, że możemy odpowiedzieć na to pytanie. W naszym wojsku słychać zdrowy śmiech, będący naturalną reakcją na kretyńskie komentarze.

Stan
"Żołnierz Polski" nr 29, 1984r.

Nadesłał: Szymon Kucharski
Przepisała: Beata Kosińska