Jacek Kaczmarski odwiedził Pewel Wielką na Żywiecczyźnie w 1994 r. i była to dla tamtejszej publiczności bezprecedensowa wizyta. Artysta przyjechał, by wesprzeć góralskie dzieci w ich ambicjach edukacyjnych. Za darmo.

Pojawił się w listopadowy dzień na pierwszym Festiwalu Piosenki Patriotycznej organizowanym przez Małgorzatę Wyród, nauczycielkę Szkoły Podstawowej nr 1. Festiwal zaktywizował uczniów i nauczycieli także w innych gminach, a przyświecał mu szlachetny cel – stworzenie funduszu stypendialnego dla dzieci, które chcą się dalej uczyć, ale nie zawsze stać je na dojazdy do szkoły średniej.

Jacek Kaczmarski bez najmniejszych oporów przyjął zaproszenie Małgorzaty Wyród. Pojawił się w wiejskiej strażnicy klika godzin przed rozpoczęciem koncertu, posłuchał popisów dziewcząt i chłopców i rozgościł się w kuchni, gdzie właśnie przygotowywano poczęstunek dla uczestników festiwalu. Zachowywał się tak, jakby w tej kuchni, wśród krzątających się gospodyń spędził całe lata. Był szczery w swojej twórczości i w życiu. Nie stwarzał dystansu, nie miał nic z niedostępności wielkich artystów. Wieczorem zaśpiewał za darmo i cały dochód z koncertu przeznaczony został na fundusz stypendialny. Górale byli pod wrażeniem.

Gdy dwa lata temu dotarła do Pewli Wielkiej wiadomość o chorobie Jacka Kaczmarskiego, zorganizowano zbiórkę pieniędzy na jego leczenie, by mu się odwdzięczyć.

"Dziennik Zachodni" nr 90, 2004r., s. 17.