– Myślałam, że będzie kolejka – mówi pani Małgorzata, gdańszczanka, która przyszła wpisać się do księgi kondolencyjnej, mającej uczcić pamięć Jacka Kaczmarskiego. Do wystawionej wczoraj w Sali Wielkiej Wety Ratusza Głównomiejskiego księgi wpisała się tylko czwórka gdańszczan.

– Wystawienie księgi to inicjatywa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza – mówi Lech Parell, doradca prezydenta. – Pierwsze wpisy pojawiły się w środę podczas posiedzenia Komisji Krajowej “Solidarności”. Związkowcy poprosili, aby mogli wpisać się pierwsi. Pierwszy wpisał się Lech Wałęsa: “Pieśni i głos Jacka podtrzymywały nadzieję walczących o wolną Polskę i dodawały sił do dalszej walki”. Zaraz po byłym prezydencie wpisał się abp Tadeusz Gocłowski, potem Janusz Śniadek -przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ “Solidarność”: “Kiedy wielu zamilkło, twój głos brzmiał donośnie”.

Kolejne strony to słowa związkowców z całej Polski. “Ty jesteś już w niebie, a na ziemi codziennie powstają nowe mury” napisali członkowie “Solidarności” z Wielkopolski. “Dałeś mojemu pokoleniu bardzo wiele – godność, refleksje, prawo do buntu” – tymi słowami barda “Solidarności” pożegnała pani Małgorzata. – Nie znałam go osobiście, chodziłam po prostu na jego koncerty, byłam też na ostatnim spotkaniu z nim na gdańskim uniwersytecie – opowiada. –

Choć wtedy już mówił z trudem, ciągle miał nadzieję, że jeszcze będzie śpiewał. Wydawało się, że był w niezłej formie. Jego śmierć, choć wiedziałam, że jest poważnie chory, była dla mnie szokiem. Jestem zaskoczona, że tak mało osób pożegnało Kaczmarskiego.

Dziś rano do księgi wpiszą się przedstawiciele miasta Gdańska: Danuta Janczarek – sekretarz miasta i przewodniczący Rady Miasta Bogdan Oleszek. Kondolencje może wpisać każdy mieszkaniec Gdańska, zrobić to można już tylko dziś w godz. 10-16. Potem księga pojedzie do Warszawy.

"Gazeta Wyborcza" (wyd. gdańskie), 22 IV 2004r.