Joanna Wojciechowska: Ochłonęła już pani po złych wieściach o śmierci Jacka Kaczmarskiego?
Jolanta Szydzińska, organizator Spotkań Zamkowych „Śpiewajmy poezję”: Nie, skąd. Choć nie ukrywam, że spodziewałam się tego – często telefonowałam do Jacka i od dwóch tygodni nie mógł już rozmawiać. Jednak i tak trudno mi się z tą śmiercią pogodzić. Ostatnio widzieliśmy się w Krakowie, robiliśmy wspólne zdjęcia. Nie przypuszczałam, że będą to nasze ostatnie zdjęcia…
J.W.: Na przeglądzie piosenki aktorskiej we Wrocławiu jeden z koncertów będzie poświęcony Kaczmarskiemu. A co z tegorocznymi Spotkaniami Zamkowymi?
J.S. – Mam nadzieję, że uda się pokazać w Olsztynie właśnie ten wrocławski koncert. Jeśli zgromadzimy dość pieniędzy, by sprowadzić wszystkich artystów, będę bardzo zadowolona, jeśli tylko niektórych – też będzie dobrze. Jacek występował na olsztyńskich „Spotkaniach” w 1981 roku, tuż przed emigracją. Wygrał i wyśpiewał pierwszą nagrodę, a gdy już chorował, bywał w Olsztynie jako juror. Poza tym często dawał koncerty w dawnym Regionalnym Ośrodku Kultury. Bywał u nas zawsze jesienią, żartował, że musi przyjeżdżać, bo raz nie pojawił się na koncercie na zamku. Mówił, że ma przez to u mnie dług… Ostatni jesienny koncert Jacek dał w Olsztynie przed dwoma laty.
J.W. – Jakiego Jacka Kaczmarskiego Pani zapamięta?
J.S. – Mówili o nim „bard Solidarności”. Dla mnie będzie on przede wszystkim bardem wolności: wolności słowa, wolności ducha, życia.
Kaczmarski o sobie
W grudniu 2000 roku zapytaliśmy Jacka Kaczmarskiego, czy powie sobie kiedyś „więcej nie wyjdę na scenę, więcej nie zaśpiewam”. Odpowiedział: – Pewnie kiedyś się wycofam, choć nie wykluczam, że jak Okudżawa będę śpiewał do późnej starości, tyle że bardziej wyciszone piosenki. Pewnie wtedy będę też śpiewał rzadziej. Trzeba wiedzieć, kiedy się wycofać. Na razie, dzięki Bogu, publiczność dopisuje, a ja mam ciągle ochotę, żeby występować. Jeśli nie będę jej miał – nie będę tego robił. Na razie na moje koncerty przychodzą nawet bardzo młodzi ludzie. To mobilizuje.
"Gazeta Wyborcza" (wyd. olsztyńskie), 12 IV 2004r.