Kraków, 13 maja
Kraków jest wciąż pod wrażeniem recitali Jacka Kaczmarskiego w hali „Wisły”. Koncerty odpowiedziały na wszystkie nasuwające się pytania – o formę artysty, o kontakt z publicznością po 9 latach nieobecności, o repertuar. Jacek, doskonale dysponowany i wspomagany przez najlepszego ……… akompaniatora – Zbyszka Łapińskiego, dał popis jakich mało.
Dominowały nowsze, znane głównie z Radia Wolna Europa piosenki, ale były i starsze. Słuchaliśmy więc m.in. „Naszej klasy” „Litanii” „Przejścia Polaków przez Morze Czerwone”, niesamowitej „Opowieści pewnego emigranta”, wstrząsającego „Katynia”, „Jałty”, pamiętnych „Murów”, rozbudowanej wersji „Obławy” wreszcie – „Ósmego kręgu” (chodzi o Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego). Kilka tysięcy osób biło brawa na stojąco.
Oprócz śpiewania Kaczmarskiego absobuja w Krakowie zajęcia w jury XXVI Studenckiego Festiwalu Piosenki. Niestety nie widać następców dawnych bardów. Poziom jest dotychczas bardzo słaby, słychać głównie grafomańskie zwierzenia o miłości a jeśli już ktoś podejmuje temat polityczny, to nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.
Zaraz po festiwalu Jacek będzie występował w Krakowie, potem rusza w kraj. Na trasie – Wrocław, Warszawa (na koncerty w „Rivierze” i Sali Kongresowej, bilety dawno rozchwytano) ale będą i inne recitale – Lublin, Gdańsk, Szczecin i Poznań
Adam Ciesielski
"Życie Warszawy" nr 115, 1990r.
Nadesłał: Michał Stanek
Przepisał: lodbrok