Nie uważam siebie za poetę – mówił w 1980 r. – Nie szanuję słów tak, jak na to zasługują. Nie jestem także tekściarzem. Czuję się jak odbiornik wędrujących tematów i nastrojów emitowanych przez ludzi, sytuacje, przedmioty, wydarzenia i czas.
Urodził się w Warszawie. Studiował polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Choć pierwsze piosenki pisał jako nastolatek, gdy był uczniem warszawskiego liceum im. Narcyzy Żmichowskiej, to właśnie podczas studiów rozwija się jego talent autorski. Razem z Przemysławem Gintrowskim i Zbigniewem Łapińskim jeszcze w 1979 roku tworzy słynny program muzyczno-poetycki „Mury”. Za sprawą piosenki tytułowej rok później okrzyknięto go bardem „Solidarności”. Koncertuje dla opozycji, jego utwory są wydawane w drugim obiegu. Powstają kolejne legendarne programy: „Muzeum” i „Raj”. Stan wojenny zastał go we Francji. Zdecydował się na emigrację. Mieszkał we Francji, w Szwecji, Niemczech, gdzie pracował w polskiej sekcji RWE. Od upadku komunizmu coraz częściej pojawiał się w Polsce. Na początku lat 90. znów grał trasy koncertowe i nagrał nowy materiał z Gintrowskim i Łapińskim. Wydawał kolejne płyty, ale w 1995 r. osiedlił się w Australii. Na stałe do kraju wrócił kilka lat przed śmiercią. Zamieszkał w Gdańsku.
W 2002 r. zdiagnozowano u niego raka przełyku. Mimo zaawansowanej choroby nie poddał się. W marcu tego roku otrzymał specjalnego Fryderyka za całokształt twórczości. Zmarł miesiąc później. – Warto było przeżyć to, co przeżyłem, doznania wielkie i małe, wzniosłe i obrzydliwe, być prorokiem i błaznem – mówił w jednym z ostatnich wywiadów. – Nigdy niczego nie żałowałem.
Zmarł 10 kwietnia 2004.
SAN
"Gazeta Wyborcza", 10 XI 2004r.
Nadesłała: Karolina Sykulska
Przepisała: Ola Mrozowska