Rządząca Francją Partia Socjalistyczna ma niemałe kłopoty. Wynikają one z jej polityki, która tak się ma do jej nazwy, jak pięść do oka. Ostatnio partia ta pozyskała nie lada sojusznika politycznego. Nazywa się Jacek Kaczmarski, do niedawna jeszcze nie najgorzej zapowiadający się piosenkarz polski. Do niedawna, ponieważ Jacek Kaczmarski postanowił zrobić karierę polityczna na zachodzie, przeto wypiął się na Polskę, a politykę uprawia w RWE, plotąc co mu ślina na język przyniesie.

– Byłeś Jacku z koncertami ( we Francji – przyp.DuR ) i właściwie brałeś udział w kampanii, w akcji popierającej socjalistów przeciwko komu? – zapytał Kaczmarskiego dziennikarz RWE
– Przeciwko byłemu prezydentowi republiki Giscardowi d’Estaing …
– To był koncert?
– Tak. Program był tak dobrany, żeby korespondował z przemówieniem Lyonela Bespin, przewodniczącego Partii Socjalistycznej Francji, który nie ukrywał kłopotów tej partii na obecnym etapie, ale w sposób bardzo błyskotliwy zaatakował komunistów francuskich za kryzys…
– No i co? Odniosłeś zwycięstwo?
– Odniosłem zwycięstwo artystyczne, ponieważ socjaliści mnie słuchali, natomiast socjaliści przegrali te wybory. Wydaje mi się, że był to kolejny w moim życiorysie etap zapisywania się po stronie tych , którzy muszą przegrać

Pogratulować szczerości.

DuR.
"Żołnierz Polski" nr 46, 1987r.

Nadesłał: Szymon Kucharski
Przepisała: Teresa Mach