Od kilku tygodni telewizyjna Dwójka proponuje nam nowy talk-show „Wieczór z Jagielskim”. Pana Jagielskiego mieliśmy już okazję poznać w „Wieczorze z wampirem” nadawanym przez „Naszą” i RTL 7. Tam jawił się jako nazbyt dociekliwy, a tym samym nie zawsze kulturalny prowadzący. Zatem, kiedy pan Jagielski przeniósł się do telewizji bardziej ambitnej i zaczął zapraszać nieco innych, mniej „komercyjnych” gości, można było oczekiwać, iż sam okaże się bardziej profesjonalny. Stanie na wysokości zadania i uczestników programów nie będzie już pytał o tajemnice alkowy itp. szczegóły, które wywoływały zażenowanie wszystkich oprócz pytającego.
Z niecierpliwością czekałam na wywiad z Jackiem Kaczmarskim, artystą, którego twórczość bardzo cenię, a niestety rzadko gości on w naszych mediach. Po obejrzeniu tej rozmowy wyłączyłam telewizor zawiedziona. Dziennikarza interesowało, jak zwykle, nie to, co widza (mam na myśli widza Dwójki, którego nie bawią skandale z prasy brukowej). Pan Jagielski pytał więc o kolejne rozwody, skandale, alkoholowe wybryki i bójki, które miały miejsce w życiu tego wybitnego artysty. Oglądając program, miałam wrażenie, że prowadzący zapomniał, kim jest człowiek, którego zaprosił do swojego „Wieczoru…”, i w okolicy nie ma nikogo, kto mógłby mu to przypomnieć.
Do poziomu całej rozmowy jak ulał pasowała prośba pana Jagielskiego na zakończenie, aby pan Kaczmarski oddalił się ze studia „skokiem kangurzym”. Zatem, nie dowiedziawszy się niczego ciekawego, i ja oddaliłam się do łóżka „krokiem zawiedzionej”, sadząc, że nie będzie mi dane usłyszeć poważnej rozmowy z poważnym artystą. I tu się pomyliłam. Nazajutrz usłyszałam głos pana Kaczmarskiego w radiowej Jedynce. Był on tym razem gościem pani Anny Napiórkowskiej. Okazało się, że jednak można pytać ciekawie o ciekawe rzeczy, mówić o twórczości i życiu codziennym, wplatając w rozmowę fragmenty utworów gościa. I choć w audycji nie brakło trudnych pytań, to były one zadawane w sposób kulturalny. Wniosek z tego, że inteligencja i takt dziennikarza są równie ważne jak cechy gościa, zaś kiepski prowadzący i z najciekawszego osobnika zrobi nudziarza.
Sylwia Zabost
"Gazeta Telewizyjna", 15-21 X 1999r.
Nadesłał: Szymon Kucharski
Przepisała: Beata Kosińska