OTO MAMY POLSKIEGO WYSOCKIEGO. Znakomitego kontynuatora twórczości Wojciecha Młynarskiego. Barda piosenki, który szturmem zdobył wymagającą młodą widownię. Stał się idolem swoich współczesnych.

Jacek Kaczmarski mimo dużej popularności, jaką już osiągnął nie uprawia piosenki lekkiej, łatwej i przyjemnej. Nie jest również – na szczęście dla siebie – artystą, którego zaakceptują wszyscy. Autor, kompozytor akompaniator i wykonawca w jednej osobie posiada w swoim dorobku około 200 piosenek typu song polityczny. Jest zjawiskiem dotychczas u nas nieznanym. Młynarski opiewa obyczaje. Kaczmarski uprawia moralitety poetyckie. Śpiewa je w sposób gniewny, agresywny. Rzuca wyzwanie swoim czasom. Krzyczy, apeluje, prosi. Słuchajcie historii minionych czasów – wyciągajcie z niej wnioski. Bądźcie czujni, nie dajcie się okłamywać.

Jego bardzo osobisty sposób śpiewania udziela się widowni, która przyjmuje recital w pełnym skupieniu i napięciu. Nikt w trakcie koncertu nie klaszcze, nie przytupuje, nie kołysze się „w takt”. Jest to bowiem zupełnie inny sposób śpiewania i słuchania. Łączność pomiędzy wykonawcą i słuchaczem. Żeby usłyszeć Kaczmarskiego i jego dwóch kolegów Zbigniewa Łapińskiego i Przemysława Gintrowskiego, trzeba ich tropić w różnych punktach stolicy. Stara Prochownia, która zawsze udostępnia miejsca artystom z prawdziwego zdarzenia, gmach „Zachęty”, sale klubów studenckich. Kaczmarski bowiem i jego zespół działa poza obiegiem instytucjonalnym, bez reklamy i rozgłosu. Nie ma dotychczas płyt a kasetę jak pisze Ibis „WIFON totalnie sknocił (…) bo nadaje się raczej na przemiał niż do recenzji”. Nie słychać ich w radiu, nie widać w TV. Jacek Kaczmarski wyrósł ze studenckiego i niestudenckiego muzykowania. Jest laureatem wielu festiwali studenckich i niestudenckich. Śpiewa, bo chce ludziom przekazać własne niepokoje na temat otaczającego go świata. Na ich własny temat.

Opracował dotychczas trzy programy autorskie. „Mury” – piękną apologię wolności, „Raj” i „Muzeum”. Niezwykły jest to koncert. Składa się z 18 refleksji poetyckich na temat znanych polskich obrazów historycznych. Matejko, Gierymski, Grottger, Malczewski, Witkacy, Linke. Ożywają postacie bohaterów: Stańczyk, Rejtan i ci spod Somosierry.

Ta lekcja historii Kaczmarskiego budzi refleksję i niepokój. Nie może pozostawić widza obojętnym. Wstrząsa, poraża, podnosi na duchu. Jakże aktualnie brzmią słowa finałowej piosenki z tego programu „Budujcie arkę przed potopem – zostawcie kłótnie swe na potem”.

Miejmy więc nadzieję, iż środki masowego przekazu poświęcą nieco uwagi indywidualności tak niezwykłej, jaką jest Jacek Kaczmarski.

Wiesława Czapińska
"Ekran" nr 26, 1981r., s. 10-11.

Nadesłał: Grzegorz Szostak
Przepisała: Beata Kosińska