(trad.)
To działo się w Australii
Na pusty patrzył busz
Człek, co go los powalił;
Nie szuka złota już.
Na dłoniach oparł głowę swą
I w dale myśli wiódł
Irlandią, hen za morską mgłą
Tęsknoty sycąc głód.
Przed oczami miał dom, swój dom
Tam za falą, za pianą, za mgłą
I żonę swą, którą zostawił tam
I ojca i matkę u kościoła bram
I tych, których kiedyś znał
Zobaczył obok siebie
I siedząc wśród samotnych skał
Zamki budował na niebie.
W marzeniach zamkniętego
Nie doszedł żaden głos,
Gdy wbił się w plecy jego
Morderczej włóczni cios.
I zatruł wizje – śmierci wąż.
Lecz nie zginęły w mgle –
Bo chociaż umarł – stawiał wciąż
Na niebie zamki swe.
Przed oczami miał dom, swój dom
Tam za falą, za pianą, za mgłą
I żonę swą, którą zostawił tam
I ojca i matkę u kościoła bram
I tych, których kiedyś znał
Zobaczył obok siebie
I siedząc wśród samotnych skał
Zamki budował na niebie.
Jacek Kaczmarski
1988
Informacje dodatkowe
Inspiracja
brak
Jacek o
brak
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak
Nagranie
brak